Gdziekolwiek. Do tej pory Grenada wydawała się jednym z najbezpieczniejszych miejsc na świecie do przeczekiwania nie tylko sezonu huraganów, ale i pandemii. Ilość osób dotkniętych covid’em do zeszłego tygodnia nie przekraczała 30 osób od początku całej pandemii!! A dziś (05.09.2021) jest ponad 1000 aktywnych przypadków!
Redakcja poleca Uśmiechnięta wyspa Bali Każdy dom ma tu swoją świątynię, na ogół kilka razy większą od części mieszkalnej. Większość ludzi piłuje sobie zęby, żeby nadać im ostry kształt, benzynę można kupić w butelkach po wódce. Niemal każdy wie, kim jest Robert Lewandowski, trudno natomiast wyczuć, jak rozkładają się sympatie piłkarskie tubylców. Podczas Mistrzostw Europy wiele malutkich domków ozdobiły ogromne flagi różnych państw, których drużyny walczyły na boisku, ale konia z rzędem temu, kto wie, dlaczego tu, na końcu świata jedni kibicują Niemcom, inni Francuzom, albo np. Polakom.
Tłumaczenia w kontekście hasła "Obecna sytuacja Obecnie brak" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Obecna sytuacja Obecnie brak jest szczególnych przepisów lub norm dotyczących zabawek magnetycznych.
W I kwartale br. PKB Białorusi skurczył się o 0,4% – to pierwszy spadek tego wskaźnika od końca 2020 r. Białoruś, jako najbliższy sojusznik wojskowy Rosji, udostępniła swoje terytorium Siłom Zbrojnym FR i tym samym przyłączyła się do inwazji na Ukrainę, za co została objęta zachodnimi restrykcjami. Nałożone w marcu sankcje, w tym przede wszystkim te dotyczące eksportu drewna, wyrobów drzewnych, metalowych i stalowych, nie tylko uszczelniają, lecz także poszerzają poprzednie pakiety restrykcji wprowadzane w ramach reakcji na zduszenie przez reżim Łukaszenki protestów społecznych po sfałszowaniu wyborów prezydenckich w 2020 r. W konsekwencji Mińsk, coraz bardziej izolowany przez Zachód, utracił w ostatnich tygodniach niemal wszystkie najbardziej dochodowe kategorie eksportu zarówno na rynki państw UE, jak i Ukrainy. Co więcej, obecna sytuacja na Białorusi skłania nadal działających tam zagranicznych inwestorów oraz partnerów biznesowych krajowych firm do opuszczenia tamtejszego rynku. Państwo aktualnie nie jest w stanie refinansować zadłużenia zagranicznego, co nie tylko skutkuje spadkiem rezerw walutowych, lecz także potęguje problemy z wypłacalnością. Podejmowane środki zaradcze mają charakter doraźny, a jedynym zewnętrznym źródłem wsparcia może być Rosja, która jest również obciążona dotkliwym reżimem sankcyjnym i przez to niechętnie udziela pomocy w zakresie oczekiwanym przez Mińsk. W rezultacie w tym roku należy się spodziewać głębokiej recesji białoruskiej gospodarki, sięgającej od 6 do nawet 15%. Załamanie eksportu Spadek PKB o 3,3%, który odnotowano w marcu br., zakończył trwający od początku 2021 r. trend wzrostowy w białoruskiej gospodarce. Choć wciąż nie opublikowano wyników handlu zagranicznego za I kwartał br., początek zapaści w eksporcie jest niemal pewny. W skali całego roku kryzys w wymianie towarowej przełoży się na znaczące pogłębienie deficytu handlowego – będzie on zapewne większy nie tylko od ubiegłorocznego, lecz także od znacznie gorszych pod tym względem lat poprzednich, gdy jego wartość wahała się od 2 do 4 mld dolarów. 1 lutego – pod wpływem amerykańskich sankcji – Litwa wprowadziła blokadę tranzytu białoruskich nawozów potasowych do portu w Kłajpedzie, a tym samym zamknęła główny szlak eksportowy jednej z kluczowych kategorii towarowych[1]. W rezultacie lutowe wyniki handlu zagranicznego były wyraźnie słabsze od styczniowych. Najbardziej druzgocący dla białoruskiego eksportu był jednak unijny pakiet sankcji ekonomicznych nałożonych 2 marca. Restrykcje te objęły najbardziej dochodowe kategorie towarów, których sprzedaż wygenerowała w 2021 r. wzrost sprzedaży na rynkach unijnych o 74% (do 9,5 mld dolarów), co stanowiło czwartą część całości eksportu. Wartość objętych obostrzeniami produktów szacuje się na co najmniej 5,6 mld dolarów (ok. 9% PKB), a łącznie z innymi – zablokowanymi przez wcześniej wprowadzone sankcje – towarami (w tym paliwami) na ok. 70% dotychczasowego eksportu z Białorusi do UE. Oznacza to de facto niemal pełne załamanie na tym kierunku eksportowym[2]. Warto przy tym nadmienić, że do tej pory w obrocie towarowym sprzedaż na Ukrainę oraz do państw UE przynosiła Mińskowi znaczące zyski, co pozwalało zmniejszyć ujemne saldo w handlu zagranicznym, generowane głównie w wymianie z Rosją i Chinami. Transport, paliwa i potas na minusie Kolejnym ciosem w eksport był pakiet unijnych sankcji z 8 kwietnia, w którym znalazł się zakaz dostępu dla białoruskich przewoźników drogowych do terytorium UE, również w celu tranzytu. Dla Białorusi jako kraju tranzytowego o rozbudowanej infrastrukturze logistycznej i transportowej (w tym dysponującego w sektorze publicznym i prywatnym liczną flotą pojazdów ciężarowych) jest to dotkliwe ograniczenie, nawet pomimo wielu wyjątków od embarga[3]. W ubiegłym roku, w dużej mierze dzięki dostępowi do rynku UE, transport drogowy wypracował ok. 2 mld dolarów zysku, czyli ok. 3% PKB i zarazem 20% dochodów z całego białoruskiego eksportu usług, stanowiącego do tej pory istotne i – co ważne – stabilne źródło przychodu[4]. Wprowadzane w II połowie 2021 r. unijne oraz amerykańskie embarga na eksport paliw i nawozów potasowych dopiero od stycznia br. zaczęły realnie przekładać się na spadki w branży petrochemicznej. W marcu kombinat potasowy Biełaruśkalij, który do tej pory przynosił regularny dochód (w ostatnich latach od 2,5 do 3 mld dolarów rocznie), wstrzymał wydobycie w trzech z pięciu użytkowanych wyrobisk i po raz pierwszy zwrócił się do państwa o kredyt na pokrycie bieżących wypłat wynagrodzeń[5]. W kwietniu natomiast pojawiła się informacja o tymczasowym zawieszeniu całości wydobycia, co oficjalnie uzasadniono koniecznością przeprowadzenia remontu. Zablokowanie przez Litwę tranzytu białoruskich nawozów przełożyło się na opóźnienia w zawieraniu kontraktów z głównymi importerami: Chinami, Indiami oraz Brazylią (dotychczas pojawiły się jedynie informacje pośrednio wskazujące na podpisanie nowej umowy z Pekinem). Zaistniała sytuacja sprawiła, że władze białoruskie podejmują działania na rzecz zmiany geografii dostaw. Od lutego sprawdzano możliwości wykorzystania rosyjskich portów (w Petersburgu i Murmańsku), a także rosyjskich kolei w celu tranzytu nawozów do Chin i Indii. Łukaszenka promował zaś ideę budowy nowego terminalu potasowego w obwodzie leningradzkim, na co jakoby uzyskał zgodę władz FR[6]. Trudno jednak spodziewać się realizacji tak wielkiej inwestycji infrastrukturalnej w ciągu najbliższych miesięcy – bardziej prawdopodobna wydaje się perspektywa kilku lat, zwłaszcza że wciąż nie pojawiły się potwierdzone informacje o jej rozpoczęciu. Problemy dotknęły białoruski przemysł rafineryjny, który jest kluczowy, obok potasu, dla dochodów z eksportu. Obie rafinerie, znajdujące się w Nowopołocku i Mozyrzu, zredukowały w I kwartale dzienny przerób o połowę (w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego), a ich produkcja trafia wyłącznie na znacznie mniej dochodowy rynek wewnętrzny[7]. Rocznie sprzedaż białoruskich paliw na rynkach zagranicznych przynosiła – w zależności od koniunktury cenowej – od 3 do 6 mld dolarów. Poparcie przez Łukaszenkę rosyjskiej agresji doprowadziło do wstrzymania eksportu do drugiego najważniejszego (po Rosji) partnera handlowego Białorusi, czyli Ukrainy – sprzedaż w tym kierunku obejmowała do tej pory ponad 13% handlu zagranicznego. Kluczowe znaczenie miały paliwa, które stanowiły niemal 60% białoruskiego eksportu na ukraiński rynek i były warte w 2,9 mld dolarów. Nie można wykluczyć, że wstrzymanie dostaw tej strategicznej kategorii towarowej nastąpiło pod presją Rosji. Warto również wspomnieć o nawozach potasowych – innym ważnym na tym kierunku produkcie eksportowym, którego wartość sięgnęła w 2021 r. niemal 600 mln dolarów. Załamanie handlu z Ukrainą będzie znacząco pogłębiało deficyt handlowy Białorusi. Można tak sądzić, ponieważ niezmiennie od lat Mińsk osiągał w wymianie towarowej z Kijowem wyraźną nadwyżkę, która w minionym roku wyniosła 3 mld dolarów[8]. Syndrom toksycznej gospodarki Zaostrzany zachodni reżim sankcyjny jeszcze bardziej osłabił wiarygodność białoruskich władz na międzynarodowych rynkach finansowych. Świadczy o tym spadek rezerw walutowych, które w lutym i marcu zmalały łącznie o 1 mld dolarów, do poziomu 7,5 mld. Był to największy ubytek od sierpnia 2020 r., gdy doszło do załamania relacji Mińska z Zachodem. Tak duża jego skala częściowo jest spowodowana także prewencyjnym przesunięciem środków poza zasoby banku centralnego w celu uniknięcia ich ewentualnego zamrożenia w ramach zachodnich sankcji finansowych, które mogłoby przebiegać analogicznie do restrykcji zastosowanych wobec rosyjskich rezerw. Ponadto regulator przyznał, że był zmuszony do interweniowania na rynku wewnętrznym w związku z podwyższonym popytem ze strony osób fizycznych na waluty obce. W marcu Białorusini wypłacili rekordową w tym roku sumę 270 mln dolarów, co wskazuje na skrajnie niskie zaufanie obywateli zarówno do krajowego pieniądza, jak i systemu bankowego[9]. W tym kontekście należy się spodziewać dalszego wzrostu inflacji, która w marcu (rok do roku) sięgnęła niemal 16%, podczas gdy jeszcze w lutym wyniosła niecałe 10%. Poważnym wyzwaniem staje się obsługa długu zagranicznego w euro i dolarach. Do tych trudności władze Białorusi publicznie przyznały się już w grudniu Problemy pogłębia fakt, że do tej pory, niejako za sprawą restrykcji wymierzonych w Rosję, trzy duże banki państwowe (Bank Rozwoju Republiki Białorusi, Belagroprombank oraz Bank Dabrabyt) oraz białoruskie filie banków rosyjskich zostały odłączone od systemu płatności SWIFT. Jednocześnie nie można wykluczyć, że w ramach kolejnych pakietów sankcji nastąpi odłączenie także innych podmiotów. Dlatego też Mińsk, w ślad za decyzją Moskwy, ogłosił w kwietniu, że część swojego zadłużenia będzie spłacać w białoruskich rublach. Rozwiązanie to dotyczy przede wszystkim Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, Nordyckiego Banku Inwestycyjnego, Międzynarodowego Banku Odbudowy i Rozwoju (agendy Banku Światowego), jak również państw uznanych przez władze Białorusi za nieprzyjazne, wśród których znaleźli się wszyscy członkowie UE oraz 12 innych krajów z USA włącznie. W tegorocznym harmonogramie spłat udział zobowiązań wobec tego typu wierzycieli stanowi wprawdzie jedynie 7% wszystkich należności przypadających na okres do końca 2022 r., wynoszących łącznie 2,8 mld dolarów, jednak sam fakt jednostronnego przejścia Mińska na płatności w rublach może zostać uznany za świadectwo jego niewypłacalności. W rezultacie dojdzie nie tylko do zablokowania dostępu Białorusi do nowych kredytów (de facto jeszcze przed wybuchem wojny nie była ona w stanie refinansować na Zachodzie swojego zadłużenia), lecz być może także do skonfiskowania majątku Białorusi poza granicami kraju (np. partii eksportowanych towarów) w ramach wykonania wyroków sądowych w postępowaniach inicjowanych przez dochodzących swych praw wierzycieli[11]. W tym kontekście zrozumiała jest decyzja trzech największych finansowych agencji ratingowych (Moody’s, Fitch i S&P) o obniżeniu oceny kredytowej Białorusi do poziomu CCC, sygnalizującego poważne problemy z wypłacalnością. Wskutek współuczestnictwa Łukaszenki w agresji Rosji na Ukrainę część podmiotów zagranicznych działających na białoruskim i zarazem rosyjskim rynku (w tym sieć sklepów meblowych JYSK, IKEA, amerykański producent chipów komputerowych Intel, H&M, American Express, Airbnb, duńska firma logistyczna Maersk, niemiecki koncern samochodowy MAN, firmy kurierskie UPS i DHL) zawiesiła swoją działalność[12]. Z kolei na całkowite wyjście z rynku zdecydowała się fińska grupa Olvi, produkująca w Lidzie piwo i napoje bezalkoholowe, oraz litewska firma meblarska SBA, do której należał zakład w Mohylewie[13]. Nieco bardziej zachowawczy okazali się inwestorzy posiadający duże zakłady przemysłowe lub sieci usługowe – austriacki operator sieci komórkowej A1, przedsiębiorstwo Kronospan, wytwarzające panele podłogowe, płyty wiórowe i inne wyroby drzewne, oraz szwajcarski producent wagonów i lokomotyw Stadler Rail. Kontynuują oni swoją działalność, choć informują o trudnościach z importem niezbędnych komponentów oraz utrzymaniem płynności finansowej, a część z nich decyduje się również na redukcję personelu[14]. Problemy związane z zakłóconymi łańcuchami dostaw, zerwaną współpracą z zagranicznymi kooperantami oraz uciążliwościami w rozliczeniach dotyczą nie tylko podmiotów z kapitałem zagranicznym, lecz także białoruskich firm ( w branżach maszynowej, elektronicznej, produkcji sprzętu AGD), które coraz częściej muszą ograniczać lub wręcz zawieszać produkcję[15]. Koniec białoruskiej „doliny krzemowej”? Odrębnym przypadkiem jest postępujący kryzys w białoruskim sektorze IT, generującym jeszcze w ubiegłym roku 29% całości eksportu usług, co stanowiło 5% PKB. Na skutek presji zachodnich kontrahentów, uzależniających dalszą współpracę od relokacji ich białoruskich partnerów, od końca lutego znacząco przyspieszyła – zapoczątkowana jeszcze w 2020 r. falą represji po wyborach prezydenckich – emigracja informatyków z kraju. Tamtejsi programiści poszukują możliwości dalszej pracy, głównie w Polsce, na Litwie oraz w Gruzji. Nie zawsze są to dla nich miejsca docelowe, często zaś jedynie tranzytowe, gdzie emigrujący mogą szybciej uzyskać wizy do krajów członkowskich UE niż w zredukowanych placówkach tych państw na Białorusi. Exodus pracowników IT dotyczy nie tylko małych, kilkuosobowych firm, lecz także dużych podmiotów, takich jak EPAM czy Wargaming. W przeprowadzonym przez branżowy portal internetowym badaniu grupy 3 tys. programistów aż 30% ankietowanych przyznało, że opuściło kraj, a kolejne 30% wyraziło gotowość do emigracji w najbliższym czasie. W rezultacie w ciągu najbliższych miesięcy z Białorusi może wyjechać nawet 60 tys. wykształconych informatycznie obywateli[16], do których należałoby doliczyć – trudną obecnie do oszacowania – liczbę mężczyzn uciekających przed poborem do wojska oraz osób poszukujących zatrudnienia w UE. W samej Polsce liczba pracujących obywateli Białorusi wynosi niemal 70 tys. (dane ZUS z końca 2021 r.)[17]. Chaos i desperacja – próby działań zaradczych Mińsk podjął szereg działań mających na celu przynajmniej częściowe złagodzenie skutków nadciągającego kryzysu, a także ukaranie państw lub poszczególnych inwestorów zagranicznych postępujących wbrew polityce reżimu. W pierwszej kolejności władze zwróciły się do sojuszniczej Rosji z prośbą o wsparcie gospodarcze. W rezultacie 14 marca strony porozumiały się w sprawie rezygnacji z rozliczeń w dolarach na rzecz rosyjskiego rubla za dostawy surowców energetycznych oraz co do obsługi białoruskiego długu wobec Rosji (w tym roku to ponad 1 mld dolarów, czyli ok. 30% całości należności). Co istotne, Mińsk uzyskał również odroczenie spłat wierzytelności o pięć do sześciu lat[18]. Zmiany te odsuwają w czasie groźbę całkowitego załamania białoruskich finansów publicznych i należy je traktować jako ustępstwo Rosji w zamian za sojuszniczą lojalność. Białoruś zabiega jednak o większy zakres wsparcia, w tym o udostępnienie rosyjskiej infrastruktury kolejowej, by umożliwić tranzyt nawozów potasowych, a także o realne ułatwienia w eksporcie do Rosji, szczególnie w dotkniętych zachodnimi restrykcjami segmentach rynku ( budownictwo maszynowe, elektronika). W ocenie władz kroki te mogłyby doprowadzić do wzrostu białoruskiej sprzedaży na rynku sąsiada o 30%[19]. Jak dotąd nic nie wskazuje jednak na to, aby Rosja, obarczona bezprecedensowym reżimem sankcyjnym, była gotowa do tak daleko idących preferencji na rzecz Białorusi, tym bardziej że przepustowość rosyjskiej infrastruktury transportowej jest już mocno ograniczona, a w kluczowych dla Mińska sektorach (czyli paliwowym, potasowym) oba państwa są dla siebie konkurentami w sprzedaży na rynkach światowych. W wewnętrznej polityce ekonomicznej reżim białoruski sięgnął po instrumenty typowe dla autorytarnego państwa z centralnie planowaną gospodarką. Wprowadzono okresowe ograniczenia wywozu z kraju ponad 200 kategorii towarowych, a wśród nich również podstawowych produktów spożywczych, takich jak sól, cukier, kasza gryczana czy mąka pszenna. Jednocześnie ceny niektórych towarów tzw. pierwszej potrzeby są administracyjnie regulowane. Z kolei we wciąż dochodowych sektorach IT oraz reklam podniesiono podatki, co dla zatrudnionych w tych branżach stanowić będzie zapewne dodatkowy impuls do emigracji. Władze Białorusi poszukują również dodatkowych źródeł walut zagranicznych. Stąd też – dość niespodziewanie i wbrew politycznym realiom – Mińsk podjął decyzję o miesięcznym zniesieniu od 15 kwietnia obowiązku wizowego dla obywateli Litwy i Łotwy. Wydaje się, że główną motywacją reżimu jest ułatwienie wjazdu dla – przybywających głównie w celach zakupowych ( paliwa i używek) – mieszkańców terenów przygranicznych, tak by sprzedawali euro w białoruskich kantorach. Ponadto władze wprowadziły dodatkowe opłaty dla inwestorów zagranicznych zamierzających wycofać się z białoruskiego rynku, zaś Ministerstwo Finansów zastrzegło, że może zablokować relokacje lub zamknięcia firm z obcym kapitałem. Blokady te miałyby obowiązywać przynajmniej do końca 2022 r.[20] Mińsk podejmuje próby omijania lub zmniejszania skutków sankcji wprowadzonych po 24 lutego. 13 kwietnia w mediach pojawiła się informacja o propozycji Stowarzyszenia Spedytorów i Przewoźników, które w reakcji na uniemożliwienie białoruskim firmom transportowym wjazdu do Unii Europejskiej przedstawiło koncepcję nowego schematu współpracy. Zgodnie z przedstawioną propozycją pojazdy zarejestrowane w UE mogłyby wjechać na Białoruś, aby pobrać lub zostawić ładunki, które następnie byłyby przejmowane lub dostarczane przez podmioty działające na terytorium białoruskim. Jak się wydaje, sugestie te zostały uwzględnione w kontrsankcjach Mińska zakazujących od 16 kwietnia wjazdu unijnym przewoźnikom; zakaz ten nie obejmuje jednak 14 wyznaczonych po białoruskiej stronie granicy punktów logistycznych[21]. W ten sposób Mińsk nie tylko dąży do osłabienia skuteczności sankcji, lecz także stara się zwiększyć własne zyski dzięki ulokowaniu najbardziej dochodowych operacji logistycznych na własnym obszarze. Nieuchronność głębokiej recesji Współudział w rosyjskiej agresji na Ukrainę, uwarunkowany zależnością polityczną i ścisłym sojuszem wojskowym z Rosją, radykalnie pogorszył sytuację białoruskiej gospodarki. Odnotowany w zeszłym roku dynamiczny wzrost eksportu miał charakter krótkoterminowy, wywołany przede wszystkim popandemicznym odbiciem na rynkach zagranicznych, i nie mógł zostać utrzymany w dłuższej perspektywie. Z początkiem 2022 r. nastąpił dalszy regres w związku z embargami UE i USA na eksport paliw oraz nawozów potasowych, jak również wskutek wprowadzenia kolejnych reżimów sankcyjnych. Przywiązane do administracyjnych metod zarządzania gospodarką i jednocześnie niezdolne do wznowienia dialogu z Zachodem – gdyż wymagałoby to wycofania wojsk rosyjskich z Białorusi oraz zwolnienia wszystkich więźniów politycznych – władze w Mińsku nie będą w stanie zrekompensować olbrzymich strat finansowych wynikających nie tylko z załamania eksportu do Unii, lecz także z utraty na wiele miesięcy (a być może nawet lat) równie istotnego ukraińskiego rynku zbytu. Zapewnienia o szerokich możliwościach dywersyfikacji w handlu zagranicznym oraz niemal nieograniczonym wsparciu ze strony rosyjskiego sojusznika nie znajdują pokrycia w rzeczywistości. Sytuacji nie poprawia chaotyczna i doraźna polityka antykryzysowa rządu, która de facto obnaża jego bezradność wobec niespotykanych wcześniej problemów ekonomicznych. W rezultacie zasygnalizowany w danych z marca spadek PKB będzie przybierał na sile, otwarte pozostaje jedynie pytanie o skalę recesji. Konserwatywny w swoich ocenach Bank Światowy prognozuje w tym roku obniżenie się białoruskiego PKB o 6,5%, niemniej nie można wykluczyć, że dużo dalej idąca – wskazująca nawet na 15% – ocena prestiżowej agencji S&P będzie bliższa rzeczywistości. [3] Z ograniczeń wyłączono – zgodnie z decyzjami poszczególnych państw członkowskich – transport niektórych towarów, takich jak wyroby farmaceutyczne i medyczne, żywność i produkty rolne oraz towary przeznaczone na potrzeby placówek dyplomatycznych i do celów humanitarnych.
Sytuacja epidemiczna na świecie stabilizuje się, wciąż jednak jest dynamiczna, a w niektórych regionach świata pozostaje niezwykle trudna. MSZ w dalszym ciągu odradza podróże, które nie są konieczne, do krajów lub regionów, w których poziom zachorowań jest znacząco wyższy niż w Polsce.
Mimo że walka z pandemią koronawirusa jeszcze się nie skończyła, to wydaje się, że gospodarka, w tym budownictwo, wraca na swoje tory. Proces ten będzie zapewne jakiś czas trwał, bo COVID-19 zmienił bardzo wiele, a kondycja oraz perspektywy rozwoju poszczególnych branż uległy mniej lub bardziej drastycznej zmianie. Pandemiczna rzeczywistość dotknęła również samych inwestorów – perturbacje na rynku budowlanym miały znaczący wpływ na wiele aspektów budowy i wykończenia domu. Jednak – jak wspomnieliśmy – sytuacja powoli się stabilizuje. Świadczą o tym chociażby wypowiedzi przedstawicieli firm z sektora budowlanego, którzy zdają się z optymizmem prognozować przyszłość i chcą – pomimo chwilowego kryzysu – na nowo zdefiniować swoją ofertę i zaangażować się w nowe projekty, nie zapominając oczywiście o sprawdzonym asortymencie produktów i urządzeń, z których już są 2021 mimo, iż bardzo nieprzewidywalny i pełen niespotykanych dotychczas wyzwań, oceniamy pozytywnie. Szacujemy, że zakończymy go 40-procentowym wzrostem przychodów, zdecydowanie przekraczając barierę 900 mln zł. Największym wyzwaniem mijającego roku były bez wątpienia problemy z dostępnością surowców do produkcji oraz stały wzrost cen ich zakupu. To właśnie te czynniki, wraz z okresowymi spiętrzeniami zamówień, powodowały trudności w planowaniu realizacji zleceń. Niestety stojąc u progu nowego sezonu, niespecjalnie widać, by sytuacja na rynku surowcowym się stabilizowała. By lepiej się przygotować na nadchodzące wyzwania, rozpoczęliśmy budowę nowej fabryki, która pozwoli znacząco zwiększyć moce przerobowe. Cały kompleks powstaje na działce o powierzchni 15 ha, natomiast koszt inwestycji szacowany jest na ok. 140 mln zł. W ramach realizowanego obecnie etapu powstaje hala produkcyjna, mieszalnia surowca oraz pomieszczenia techniczne o łącznej powierzchni ok. 20 tysięcy m2 . To niezwykle ważna część całego projektu, gdyż nowa hala przewiduje możliwość instalacji wewnątrz nawet do 50 linii do produkcji profili okiennych z PVC. To właśnie ta inwestycja jest istotnym elementem naszej strategii, która pozwoli nam na dalszą ekspansję i efektywną obsługę naszych partnerów handlowych. W połowie 2022 roku rozpoczniemy uruchamianie w niej pierwszych maszyn, a następnie sukcesywną relokację kolejnych linii z Poznania. W marcu 2022, podczas tragów Fensterbau Frontale, zaprezentujemy natomiast naszą nową platformę systemową ENERGETO NEO. To połączenie naszej wiedzy, wieloletnich doświadczeń i nowatorskich rozwiązań technicznych z unikatowym designem. Pierwsze recenzje naszych partnerów handlowych są bardzo pozytywne i pozwalają nam wierzyć w sukces tego był rokiem pełnym wyzwań. Z jednej strony można było odczuć bardzo wysokie zapotrzebowanie na stolarkę – zarówno w Polsce, jak i za granicą, z drugiej – rok ten upłynął pod znakiem przerw w płynności łańcucha dostaw, opóźnień w produkcji komponentów do okien oraz zmian cen. Te podwyżki szczególnie odczuli finalni odbiorcy – ceny wzrastały bowiem na tyle dynamicznie, że trudno było oszacować całkowite koszty inwestycji. Jednocześnie mieliśmy do czynienia z bardzo dużym popytem na okna i drzwi w klasie premium, który prawdopodobnie utrzyma się również w przyszłym przypadku firmy AWILUX 2021 rok wiązał się z zakończeniem budowy nowej hali produkcyjnej oraz magazynu wyrobów gotowych o łącznej powierzchni 6000 m2 , którą wyposażyliśmy w nowoczesne maszyny do produkcji. Zwiększyliśmy także zatrudnienie do niemal 300 osób. Obecnie nasz zakład to ponad 40 000 m2 – z czego obiekty pod dachem zajmują około 12 000 m2 . Obejmują one powierzchnię produkcyjną i magazynową oraz ponad 2000 m2 powierzchni socjalno-biurowej. Rozbudowa naszego zakładu to zwiększenie naszych mocy produkcyjnych – szczególnie w przypadku rozwiązań ALU, a także odpowiedź na dynamicznie wzrastającą liczbę zamówień. Wierzymy w to, że dotykające całą branżę w 2021 roku problemy surowcowe będą powoli zanikać i w roku 2022 będziemy mogli w pełni wykorzystać nasze moce rok to także nowości w ofercie. Pod koniec 2021 na rynku pojawiła się nowa linia stolarki PVC – aMotion, nawiązująca w swej nazwie do ciągłego ruchu i rozwoju. W 2022 roku będziemy wprowadzać kolejne rozwiązania oferujące nowe możliwości związane z systemami okiennymi, a na wiosnę planujemy premierę serii rozwiązań drzwiowych, która niewątpliwie ucieszy architektów, bo idealnie wpisze się zarówno w projekty nieruchomości komercyjnych, jak i najnowocześniejszych obiektów mieszkalnych jedno i mijającym roku mierzyliśmy się przede wszystkim z pokłosiem pandemii. Jak w każdej branży, tak i w budownictwie wywołała ona liczne kryzysy, szczególnie w obszarze dostępności i cen surowców. Wielkim wyzwaniem było zarówno planowanie procesów logistycznych, jak i dotrzymywanie w perspektywie dłuższej niż kilkutygodniowa potwierdzeń terminów dostaw. Dla nas priorytetem było to, by nie zawieść naszych partnerów biznesowych, dlatego włożyliśmy ogromny wysiłek w próbę zapanowania nad wszystkimi procesami. Myślę, że wyszliśmy z tej próby z tarczą – dzięki lojalności, zaufaniu i zrozumieniu, którym obdarzyli nas nasi klienci i partnerzy. Mamy nadzieję, że wbrew wszystkiemu, również w 2022 roku koniunktura nas nie zawiedzie. Będziemy dalej inwestować w gospodarkę obiegu zamkniętego i rozwój systemów z materiałów pochodzących z recyklingu. Zagadnienie zrównoważonego budownictwa jest na stałe wpisane w naszą strategię i mamy nadzieję, że inne firmy także będą w nadchodzącym roku coraz liczniej podążać tym 2021 był dla nas wszystkich inny. Na pewno niełatwy. Nie tylko ze względu na pandemię, ale również z uwagi na duży wzrost cen surowców i ich ograniczoną dostępność. Trudno prorokować, jaki będzie ten nadchodzący, szczególnie przy tak rozchwianej światowej gospodarce. Przewidywanie przyszłości jest ruletką, dlatego nie chcę oceniać przyszłości całej branży. Co do mojej firmy jestem optymistą, wierzę, że damy sobie radę. Zawsze budowałem solidne fundamenty. Nigdy nic na pokaz. Zatrudniam 4000 osób i czuję się za wszystkich odpowiedzialny. Moja firma od 36 lat budowana jest tak, by jak najlżej przeszła przez sytuacje trudne, rynkowe kryzysy i spowolnienia. Chcę spać spokojnie, dlatego robię wszystko tak, by była bezpieczna, w miarę możliwości odporna na rynkowe kontynuujemy dobrą passę, również w zakresie wielkości realizowanych projektów inwestycyjnych. Do końca roku na ten cel przeznaczymy z pewnością ponad 100 milionów zł. W tym roku zamówiliśmy już kolejne maszyny do nowych hal na rok 2022, warte kilkanaście milionów euro, a następne duże zamówienia przed nami. To innowacyjne technologie, najnowsze na trudny 2021 rok dla nas był najlepszy w 36-letniej historii firmy i to pod każdym względem – i wielkości sprzedaży w kraju i za granicą oraz wyników finansowych. Zwiększamy swój udział na rynkach zagranicznych. Już dziś eksport stanowi ponad 80% naszej produkcji. A wciąż pracujemy nad tym, aby był jeszcze większy. Nie tylko poprzez inwestycje w moce produkcyjne, ale i wprowadzając nowości w ofercie. Wierzę, że wszystko co najlepsze jeszcze przed nami, a rok 2022 będzie dla nas kolejnym okresem wzrostów i szybkiego rok to trudny czas, jeżeli chodzi o zapewnienie niezbędnych surowców i komponentów do produkcji naszych wyrobów. Musimy mierzyć się z niedoborem podstawowego surowca, jakim jest drewno, oraz z dużymi wzrostami cen. Tymczasowe braki występują także w innym asortymencie wykorzystywanym do produkcji, jednak dzięki dobremu zarządzaniu mamy zbudowany duży zapas strategicznych komponentów, przez co firma dobrze radzi sobie w tej złożonej sytuacji. Co więcej, oprócz problemu z zakupem niektórych surowców bazowych, nasi dostawcy borykają się też z brakiem pracowników, co dodatkowo wydłuża terminy dostaw. Pomimo niedoborów, rynek budowlany w Polsce jest bardzo dynamiczny i ciągle rośnie, a w roku 2022 przewidywany jest rekord oddanych inwestycji mieszkaniowych. Prognozy mówią o ponad 280 tys. nowych mieszkań oddanych do użytku, co będzie najlepszym wynikiem od 40 lat. Z tych względów przygotowujemy się do zwiększonego popytu na produkty FAKRO między innym rozbudowując i wzmacniając moce produkcyjne. Kolejnym widocznym trendem na rynku jest termomodernizacja starszych obiektów. Bardzo często wiąże się to z wymianą stolarki pionowej czy dachowej, a sprzyjają temu różne programy rządowe jak chociażby program „Czyste powietrze” czy „Ulga termomodernizacyjna”. Do projektu termomodernizacji przygotowaliśmy się rzetelnie przez ostatnie miesiące i już uruchamiamy projekt RenoFit, czyli dostarczenie klientowi pełnego wsparcia w zakresie wymiany okien dachowych. Została także uruchomiona specjalna infolinia, która pomaga zainteresowanym klientom przeprowadzić proces wymiany. Oczywiście projekt wsparty jest także szkoleniami dla dystrybutorów, dekarzy i monterów. Pracujemy także nad wprowadzeniem nowych produktów, które wpisane są w filozofię zrównoważonego rozwoju, a kryje się pod tym dostarczanie energooszczędnych produktów, skonstruowanych z myślą o ich wpływie na nasze środowisko i wyprodukowanych z dbałością o budowlana mijający rok może zaliczyć do interesujących, każda gałąź z pewnocią oceni go trochę inaczej. Wszyscy zmagaliśmy się z dwoma problemami. Pierwszy to niedobory pracowników, spowodowane częściowo przez Covid, a co za tym idzie trudności z utrzymaniem ciągłości produkcji. Drugim były przerwane łańcuchy dostaw i problemy z dostępnością surowców i komponentów. Skala tego problemu jest ogromna i wcześniej niespotykana. Każda z firm musiała znaleźć własne rozwiązanie dla tej sytuacji, często działając nawet w trybie kryzysowym. My, jako Grupa OKNOPLAST, podeszliśmy do sytuacji elastycznie, podejmowaliśmy szybkie decyzje, szukaliśmy alternatyw, mieliśmy opracowane różne scenariusze uwzględniające zmienne warunki. Dla OKNOPLASTU mijający rok był niezwykle udany – to rok wzrostów, inwestycji, ale też wytężonej pracy. Przez cały czas rośnie zapotrzebowanie na nasze produkty, rozwijamy się na rynkach zagranicznych. Jesteśmy producentem, więc naszym zadaniem jest zapewnienie rosnącemu popytowi dostępności do gotowych produktów. Prognozy na nadchodzący rok są trudne do przewidzenia. Ciągle powstają nowe inwestycje, mamy pełny portfel zamówień, pracujemy nad nowymi produktami i rozwiązaniami. Jednak mamy świadomość, że wiele naszych planów jest uzależnionych od wydajności łańcucha zamówień, jego stabilności lub jej rok był niełatwy. Rosnące ceny półproduktów i surowców, takich jak drewno, stal, szkło, oraz pojawiające się braki w dostawach blachy czy mikroprocesorów – to wszystko sprawiło, że rok 2021 był dla nas wymagający. Z drugiej strony mieliśmy jednocześnie bardzo dużo zamówień, przypuszczalnie z powodu utrzymywania przez dłuższy czas starych cen i jedynie umiarkowanych podwyżek. Ta zwiększona liczba zamówień oraz trudna sytuacja rynkowa przyczyniły się do wydłużenia terminów naszych dostaw. Wyższe ceny materiałów i pracy, a w konsekwencji wyższe ceny nieruchomości i gorsze warunki ich kredytowania mogą sprawić, że w roku 2022 stopniowo będzie coraz mniej nowych inwestycji. Wysokie ceny energii spowodują, że inwestorzy jeszcze chętniej będą poszukiwać ciepłej stolarki budowlanej. Stąd nasze plany poszerzenia oferty energooszczędnych drzwi zewnętrznych o nowe wzory. W korzystnych cenach będziemy proponować bramy i drzwi o dobrej izolacyjności cieplnej. Jednocześnie zamierzamy też lepiej informować rynek i inwestorów o naszych rozwiązaniach dla domu inteligentnego. Chcemy pokazać, że jednostka centralna Smart Home HÖRMANN homee umożliwia nie tylko bardzo wygodne sterowanie napędami do naszych bram i drzwi za pomocą aplikacji lub sterowania głosowego. Ale także to, że po rozbudowie o dodatkowe moduły pozwala ona również na obsługę urządzeń działających w innych systemach, jak ZigBee, EnOcean lub Z-Wave. Dzięki temu przyłączać możemy różne urządzenia działające w technologii bezprzewodowej, jak np. rolety okienne czy instalacje alarmowe. To bardzo ułatwia życie. Wszystkie je możemy bowiem obsługiwać, korzystając tylko z jednego systemu sterowania i jednej końcem roku czeka nas czas predykcji i podsumowań. Pandemia zmieniła priorytety biznesu, stała się pewnego rodzaju testem ludzi i firm, egzaminem naszych zdolności adaptacyjnych i odporności na zmiany wyjątkowo wrażliwego rynku. Przerwane łańcuchy dostaw, potrzeba szybkiego reagowania i podejmowania działań to jedne z wielu wyzwań postawionych przed naszą branżą. Rok 2021 pokazał, że do wszelkiego planowania i prognoz lepiej podchodzić z dystansem i dużą wszystkich 2022 rok jest wielką niewiadomą, ale sądząc po obserwowanych na rynku nastrojach, wiemy, że branża budowlana nie zwalnia tempa i nie traci na dynamice. Dzięki dobrej współpracy i jasnej komunikacji, nawet sytuacje kryzysowe, mogą przynieść pozytywne skutki dla naszych firm. Zawirowania na rynku surowców, rosnące ceny wpłynęły na naszą komunikację z rynkiem. Postawiliśmy na pełną transparentność polityki cenowej, zawsze uprzedzaliśmy inwestorów o zmianach cen, dzięki czemu mieli szansę podjąć racjonalne decyzje. Najlepszym dowodem na skuteczność podjętych działań są wypełnione portfele zamówień i kalendarze montażowe. W naszym przypadku niewątpliwy wpływ na to ma również dynamicznie rozwijający się projekt KRISHOME. W 2021 roku do sieci dołączyło 10 Salonów, oferujących produkty z linii HOME prywatnym inwestorom. Cieszy nas, że idea zapewnienia klientowi gwarancji spokoju, tak ważna we współczesnych czasach, spodobała się tak wielu firmom. Jest to dla nas znak, że nasze starania przynoszą wymierny efekt, a liczba zadowolonych inwestorów wybierających stolarkę KRISPOL ciągle mijającym roku cała branża kontynuowała silny trend wzrostowy – to z pewnością pozytywnie wpłynęło na wyniki i budowanie fundamentów dla dalszego rozwoju i inwestycji. Z drugiej strony przyszło nam mierzyć się z problemem ograniczonej dostępności surowców oraz gigantycznym wzrostem kosztów energii. Przed producentami stanęły wyzwania środowiskowe podyktowane polityką klimatyczną UE, w postaci ograniczenia emisyjności CO2 procesów produkcji, transportu czy odpowiedzialnej gospodarki odpadami. W całym roku odnotowaliśmy rekordową inflację producencką, pociągającą za sobą podwyżkę cen w wielu gałęziach przemysłu, w tym w sektorze stolarki. Z kolei inflacja konsumencka zmusiła NBP do podniesienia stóp procentowych, co z pewnością zahamuje trend wzrostowy w kolejnych latach. Niemniej, nadal widać spory potencjał niezaspokojonego popytu, więc w 2022 roku spodziewamy się kontynuacji wzrostu zapotrzebowania na szkło, w tym szyby dwukomorowe, zwłaszcza w segmencie renowacji. Motorem napędowym dla rynku jest już nie tylko chęć poprawy jakości życia i mieszkania, ale również rosnąca świadomość ekologiczna inwestorów, co w powiązaniu z bardziej wymagającymi warunkami technicznymi, które obowiązują od stycznia 2021, bez wątpienia poprawi efektywność energetyczną budynków i komfort ich użytkowników. Obserwujemy też dynamiczny wzrost lekkiego budownictwa prefabrykowanego i nowych, obiecujących technologii BIPV w branży szkła, jak perowskity czy kropki SAINT-GOBAIN Glass realizujemy nasz nadrzędny cel „Making The World a Better Home”, a w nowy rok wchodzimy z nowym planem strategicznym „Impact & Grow” z założeniem podkreślenia naszego przywództwa w zakresie zrównoważonego rozwoju, wydajności energetycznej budynków oraz ochrony środowiska. W 2022 roku będziemy kontynuować projekty ograniczenia emisji CO2 we wszystkich naszych zakładach, zwiększenia udziału stłuczki szklanej z recyklingu w procesie produkcji szkła, a także wprowadzenia do oferty nowych rozwiązań, spójnych z naszą wizją lepszego świata i chroniących budowlana, podobnie jak inne segmenty gospodarki, mierzy się obecnie z wieloma wyzwaniami. Znajdujemy się w sytuacji pandemicznej, a równolegle do tego od wielu już lat mierzymy się z bardzo szybko zachodzącymi zmianami klimatycznymi. Wielu producentów materiałów budowlanych intensywnie przygotowuje bardziej energooszczędne i neutralne dla środowiska portfolio to rok bardzo podobny do ubiegłego – pełen wyzwań i dynamicznego rozwoju branży budowlanej. Globalny trend oszczędzania energii i zrównoważonego budownictwa obserwowany we wszystkich strefach klimatycznych jest w dzisiejszych czasach jedyną, możliwą drogą rozwoju i doskonale wpisuje się w wartości oferowane przez SWISSPACER oraz całą grupę SAINT-GOBAIN. Potwierdzeniem tego są nasze produkty. Ciepłe ramki dystansowe SWISSPACER – bo o nich tu mowa – jako jeden z najważniejszych komponentów izolacyjnych nowoczesnych okien nie są już instalowane jak kilka lat temu tylko w najdroższych oknach klasy premium. Ramka obecnie dostępna w zasadzie w każdym zakresie cenowym i każdej linii produktowej okien. To aktualnie absolutny standard rynkowy. Wszystko wskazuje na to, że trend ten będzie dalej się intensywnie rozwijał i za kilka lat okna bez ciepłych ramek przestaną być oferowane, ponieważ nie będzie na nie globalnym ujęciu zaostrzone wymagania związane z oszczędnością energii, jakie zaczną obowiązywać od 2022 roku, na pewno wpłyną na średni koszt budowy domu, jednak warto zauważyć, że technologie, które pozwalają uzyskać takie parametry, są już dawno dostępne na rynku. W tym ujęciu nie są one nowością, której wdrożenie na rynek wymagałoby dużo większych nakładów. Na przykład okna w systemach Schüco bez trudu osiągają współczynnik przenikania ciepła na poziomie 0,9 W/ (m2 K), a nawet znacznie lepszy. Co więcej, z naszych obserwacji wynika, że klienci już od kilku lat wybierają stolarkę, która cechuje się wyższą izolacyjnością cieplną niż wymaga obowiązujące prawo. To racjonalna decyzja wynikająca z czystej kalkulacji ekonomicznej. Inwestorzy mają świadomość, że zakup cieplejszego okna szybko spłaci się w postaci niższych rachunków za energię, której ceny stale wyzwania branży w 2022 roku dla konsumentów, a także producentów to wzrost cen materiałów budowlanych oraz usług. Dużym problemem jest w tej kwestii brak przewidywalności – to zdecydowanie utrudnia planowanie i realizację budów. Dlatego szczególnie cieszę się, że firma VELUX utrzymała stałe ceny okien dachowych przez cały 2021 rok. Rynek jest rozgrzany i rozpoczęte inwestycję zapewne będą zakończone. Natomiast podniesione stopy procentowe i ogólne wyższe koszty już trochę zniechęcają inwestorów do rozpoczynania nowych projektów. Odnośnie oferty, mamy dobre produkty w konkurencyjnych cenach o wielu przydatnych funkcjach. Nie planujemy dużych zmian w naszym portfolio, ale jak co roku, pojawią się nowości, niestety nie mogę zdradzić jakie. W naszych działaniach będziemy koncentrować się na skróceniu terminów dostaw okien dachowych VELUX, tak aby były one dostępne w 48 godzin, tak jak to miało miejsce przed pandemią. Niezmiennie będziemy zachęcać też do podjęcia trudu renowacji i wykorzystania poddasza jako świetnego miejsca do życia i mieszkania dla całej rodziny. Mamy też ambitne plany związane z oszczędnościami energii i dalszą zieloną transformacją naszej firmy. W 2022 roku życzymy Państwu samych trafnych decyzji oraz rychłego zamieszkania w wymarzonych domach i mieszkaniach pełnych światła ubiegłym roku branża stolarki okienno-drzwiowej, podobnie jak wiele innych gałęzi z obszaru budownictwa, mierzyła się z szeregiem wyzwań spowodowanych sytuacją epidemiczną. Dotyczyło to zarówno zakłóceń w łańcuchu dostaw, jak i podwyżek cen poszczególnych elementów, z których powstają okna i drzwi. Wzrost cen dotyczył profili, szyb, okuć oraz innych akcesoriów. Pomimo ogólnych problemów na rynku nasza firma stale produkuje i w pełni realizuje zamówienia od klientów. Nasi dostawcy, którymi są duże międzynarodowe przedsiębiorstwa, cały czas deklarują gotowość dostaw. Jako firma działająca w segmencie Premium zadbaliśmy także i o to, aby konsumenci mieli duży wybór rozwiązań dopasowanych do ich potrzeb. Wprowadziliśmy do oferty nowe drzwi tarasowe podnoszono-przesuwne, które są dostępne w dwóch wersjach. Jeśli chodzi o perspektywy na rok 2022, stale monitorujemy i analizujemy segment domów jednorodzinnych, do którego głównie trafiają nasze produkty. Widzimy tu dużą dynamikę budów rozpoczętych w roku 2021 oraz bardzo pozytywną dynamikę wydanych pozwoleń na budowę. Jest to sygnał, że Polacy chcą mieszkać we własnych domach, co przełoży się na wzrost zainteresowania zakupem okien i drzwi do domów budowanych w roku 2022. Dodatkowo popyt na rynku będzie stymulowany dzięki programom wykorzystującym fundusze europejskie, mającym na celu poprawę efektywności energetycznej już istniejących budynków mieszkalnych, poprzez wymianę okien i drzwi na modele bardziej bieżącym roku nasza firma ma w planach podniesienie mocy produkcyjnych w obszarze szklenia, wprowadzenie do oferty nowych systemów podnoszono-przesuwnych oraz poszerzenie funkcjonalności drzwi zewnętrznych się rok 2021 był ogromnym wyzwaniem dla firm produkcyjnych. Globalna gospodarka była wielokrotnie zamrażana i odmrażana, pojawiały się problemy z dostępnością surowców, a gdy już można było je kupić – ich cena drastycznie rosła. Firma, aby utrzymać płynność finansową, musiała wykazywać się dużym refleksem oraz roztropnością przy podejmowaniu decyzji biznesowych. Jesteśmy firmą polską, ale funkcjonujemy w pełni w otoczeniu międzynarodowym, dlatego analizujemy sytuację nie tylko na rynku krajowym, ale również poza naszymi nadzieję, że w roku 2022 będzie utrzymywał się popyt na materiały budowlane oraz że ustabilizują się ceny kupowanych przez nas surowców, głównie poprzez zmniejszanie się barier podażowych. Z drugiej strony niepokoją nas zapowiedzi znacznych wzrostów cen chociażby energii. Mimo wszystko jako firma z ponad 30-letnim doświadczeniem wkraczamy z optymizmem w Nowy Rok, tym bardziej, że rozpoczniemy go w nowej siedzibie głównej, której powstanie jest zwieńczeniem największej w historii firmy rozbudowy. Dziś produkujemy na 270 tysiącach metrów kwadratowych i dostarczamy nasze bramy, okna, drzwi i ogrodzenia do ponad 30 krajów na całym świecie. W roku 2022 mamy w planach dalsze wzbogacanie naszej oferty produktowej, tak aby zaspokoić wszelkie oczekiwania naszych 2021 dla całej branży był trudny. Był także rokiem pełnym wyzwań i niepewności. Budownictwo nadal funkcjonuje w warunkach umiarkowanego spowolnienia inwestycyjnego, choć na polskim rynku wciąż utrzymuje się wysoki popyt na materiały budowlane. Wykonawcy, mając na uwadze rosnące ceny produktów, robią zapasy. Niestety konsumenci nadal muszą liczyć się w podwyżkami cen chemii Grupy są jednak zadowalające, pomimo że w ubiegłym roku bardzo mocno dał nam się we znaki wzrost kosztów surowców i problemy z ich dostępnością, co przełożyło się na spadek rentowności całej produkcji. Odczuwamy także problemy w globalnych łańcuchach dostaw, czyli np. brak komponentów do maszyn. Mimo tych problemów Grupa Atlas prowadzi kilka procesów inwestycyjnych mających na celu podniesienie wydajności produkcji, a tym samym konkurencyjności na rynku. Firma chce ponadto realizować ekoinwestycje, stąd np. rozpoczęto modernizację systemów ATLAS odnotowała także wzrost dynamiki sprzedaży zagranicznej - w tym obszarze w stosunku do ubiegłego roku mamy wyraźny wzrost przychodów, mimo pandemii COVID i związanych z nią obostrzeń. Firma kontynuuje sprzedaż do wszystkich 32 krajów, do których dotychczas eksportowała swoje produkty, a także weszła na nowy rynek w Uzbekistanie. Grupa Atlas planuje w najbliższym miesiącach rozwój zespołu eksportowego. Firma już rozpoczęła proces rozbudowy zespołu pod kątem obsługi klienta, a także będzie poszukiwać pracowników wyższego szczebla. W 2022 roku Atlas planuje kolejne etapy ekspansji na rynki azjatyckich. Cały czas Grupa będzie również rozwijać swoją działalność w Rumunii, gdzie w przyszłym troku wejdzie w fazę realizacji plan budowy nowej 2021 rok był kolejnym bardzo trudnym rokiem nie tylko dla branży styropianowej, ale również dla całego sektora budowlanego w Polsce. Wszystkie nasze decyzje i działania podejmowane były w warunkach niepewności i szeregu niewiadomych. Zmagaliśmy się z brakiem surowca i szalejącymi podwyżkami jego cen, nieterminowymi dostawami, wzrostem cen energii, kosztów transportu oraz wszelkich innych zakupów. Pandemia, a właściwie spowodowane nią ograniczenia pracy urzędów wpłynęły również na opóźnienie produkcji w nowo uruchomionym zakładzie w Grodkowie. Jednak mimo tych wszystkich trudności, podsumowując miniony rok, cieszymy się z uzyskanych efektów. Firma Austrotherm osiągnęła lepsze wyniki finansowe, niż zakładaliśmy na początku roku. Ogromny wpływ na naszą aktualną sytuację miała stosowana od lat, stabilna polityka firmy i zaangażowanie wszystkich pracowników. Szanując i doceniając naszych dotychczasowych odbiorców, postawiliśmy na zaspokajanie krajowych potrzeb styropianowych, mimo że wiązało się to z koniecznością odmowy przyjmowania korzystniejszych cenowo zamówień z do przewidywań sytuacji w 2022 roku, to tym razem nie pokuszę się o żadne prognozy. Chcielibyśmy móc jedynie w pełni wykorzystać nasze moce produkcyjne. Jak zwykle będziemy dbać o naszych odbiorców i pracowników, którzy stanowią nasz największy kapitał. Mamy także przygotowany nowy „szary produkt” do wprowadzenia na rynek, ale w sytuacji nieustannych braków szarego polistyrenu, wolimy się skupić na dotychczasowym asortymencie. To czego nam wszystkim brakuje, to stabilność cen. Tego sobie i wszystkim życzę, poza oczywiście, dobrym rok nie był zbyt łaskawy dla nas wszystkich. Pandemia w bezprecedensowy sposób wpłynęła na funkcjonowanie wielu branż, powodując spore zamieszanie na rynku chemii budowlanej. Wzrost zapotrzebowania na surowce, przy jednoczesnych ograniczeniach w ich dostępności spowodowały problemy z dostępnością niektórych towarów. W efekcie doszło do sytuacji, w której popyt przewyższył podaż. Ceny surowców, energii i paliw rosły nieprzerwanie cały rok, co miało znaczący wpływ na koszty wytworzenia produktów, a co za tym idzie wzrosty ich cen. Całości dopełniały kolejne fale COVID, których skutki boleśnie odczuliśmy w szczególności w zakładach produkcyjnych, gdzie utrzymanie ciągłości produkcyjnej przy brakach personalnych wymagało wprowadzenia wielu zmian i nowych 2022 r. należy spodziewać się dalszego wzrostu cen surowców, a co za tym – kolejnych podwyżek cen materiałów budowlanych. By zwiększyć wydajność działań, ale także optymalizować koszty, będziemy podejmować projekty z zakresu automatyzacji procesów produkcyjnych, a także rozwoju narzędzi informatycznych. Pomimo napotykanych trudności, nadal będziemy pracować nad rozwojem produktów poprawiających klimat w pomieszczeniach oraz wspierających zdrowie mieszkańców, takich jak systemy wykończenia ścian wewnętrznych Baumit Klima czy Baumt Ionit. Na bieżąco prowadzimy badania w tym zakresie w parku badawczym Baumit Viva, który jest największym tego typu przedsięwzięciem w 2021 właśnie się zakończył. Pomimo tego, iż wciąż funkcjonujemy w pandemicznej rzeczywistości podsumowujemy go rekordowym wynikiem, który pozwala optymistycznie prognozować kolejne miesiące. W raporcie o zrównoważonym rozwoju za rok 2020 zadeklarowaliśmy neutralność węglową do 2050 roku. Pracujemy nad redukcją emisji, zużycia wody i wdrożeniem odnawialnych źródeł energii, a flota H+H już dziś składa się głównie z pojazdów hybrydowych. Jednym z priorytetów naszych obecnych i przyszłych działań jest troska o środowisko. Beton komórkowy i silikaty H+H bazują na naturalnych surowcach: piasku i wodzie, proces produkcji jest zamknięty (odpady produkcyjne w 100% poddajemy recyrkulacji), a źródła ciepła do procesów produkcji zmieniamy z węgla na gaz. Nad naszymi fabrykami nie ma też pyłów – z kominów wydobywa się para wodna, zaś kotłownie są na bieżąco dumą jest pilotażowa inwestycja – pierwszy w Europie hybrydowy zakład H+H w Redzie. W ramach jednej infrastruktury będą funkcjonowały już w drugiej połowie 2022 dwie linie produkcyjne: betonu komórkowego (działająca dotychczas) i silikatów (nowa linia produkcyjna).Głównym wyzwaniem przyszłego roku i kolejnych lat będzie dostosowanie mocy produkcyjnych do aktualnych potrzeb, celem zachowania relacji popyt-podaż oraz ścisła kontrola procesów produkcji ze względu na rosnące koszty energii i surowców, a także emisji CO2. Istotna będzie troska o pracowników ze względu na odczuwalne braki wykwalifikowanych ludzi w przemyśle materiałów postawiła nas wszystkich w niespodziewanych okolicznościach i trudno dziś przewidzieć, co się może wydarzyć i jak to wpłynie na gospodarkę, w tym produkcję budowlano-montażową. Nasze wyniki za rok 2021 możemy uznać za zadowalające, choć dla całej branży budowlanej był to z pewnością niełatwy czas. Producenci zmuszeni byli do zmierzenia się z dramatycznymi wzrostami cen surowców, energii, gazu, paliw a w dalszej kolejności transportu i oczywiście z koniecznością regulacji płac. Takiej dynamiki cen dawno już nie ma remedium na zaistniałą sytuację, ale wiemy, że nie możemy biernie obserwować zmian. Jako producenci materiałów budowlanych będziemy szukać szans i możliwości odnalezienia się w nowej rzeczywistości. W każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji stawiamy na rozwój, dążymy do automatyzacji procesów produkcyjnych, eliminacji ciężkiej pracy fizycznej, poprawy bezpieczeństwa, pracujemy też nad ograniczeniem zużycia energii i jej wytwarzania ze źródeł ekologicznych. Oczywiście pracujemy również nad rozwojem produktów, by ich parametry nadążały za oczekiwaniami klientów i były dostosowane do wymogów formalnych. W tym celu rozwijamy zakładowe laboratoria i współpracujemy z wieloma placówkami badawczymi oraz uczelniami technicznymi. Produkty z oferty Leier Polska kierowane są bowiem do najbardziej wymagających klientów i jako takie poddawane są nieustannej kontroli jakości. Pozwala to budować zaufanie do firmy i jej wyrobów, a wpływa pozytywnie na relacje z partnerami. Nadrzędną zasadą w firmie Leier jest reinwestowanie zysków z działalności w budowę nowych zakładów i linii technologicznych. Dzięki temu w ubiegłym roku zakład w Malborku poszerzył asortyment produkowanych wyrobów o szeroką gamę płyt tarasowych i chodnikowych z betonu. Z kolei na terenie cegielni w Sierakowicach k. Gliwic również w 2021 roku została uruchomiona nowoczesna wytwórnia materiałów z betonu wibroprasowanego. Będzie ona dostarczać na lokalny rynek wysokiej jakości kostkę brukową – także w klasie premium, krawężniki i pustaki z betonu lekkiego. W nadchodzącym sezonie, w 2022 roku skupimy się na aktywnej pracy w celu zwiększenia naszej obecności na rynku. Zamierzamy nie tylko podtrzymać współpracę ze sprawdzonymi partnerami, ale i pozyskać nowych klientów. Doświadczony zespół zaangażowanych pracowników jest gotowy odpowiedzieć na wyzwania i pokonać trudności, jakie dziś widać na horyzoncie. Uważam, że realizowana przez nas konsekwentnie od lat polityka zrównoważonego rozwoju pozwoli nam na osiągnięcie zamierzonych celów w 2022 ubiegłym roku rynek budowlany został wszystkim zdominowany przez pandemię i jej skutki. Jako ROCKWOOL poradziliśmy sobie z nimi, wszystkie elementy zabezpieczeń, procedur, które wprowadziliśmy sprawdziły się. Biznesowo praktycznie nie odczuliśmy następstw Covid-19, a nasza pozycja rynkowa w 2021 roku nieco wzrosła. Ponadto przeprowadziliśmy wszystkie plany inwestycyjne, które były zamierzone. Projekty zostały wdrożone zgodnie z oczekiwaniami lub są w trakcie które płyną z rynku, pozwalają wnioskować, że pierwsza połowa roku powinna być bardzo pozytywna i przypominać ubiegły rok. Jeżeli chodzi o drugą , to rodzi się pytanie: na ile presja inflacyjna, którą odczuwamy w różnych obszarach, a w materiałach budowlanych w szczególności, oraz problem deficytu siły roboczej – mogą odbić się na indywidualnych klientach, co w konsekwencji oznacza wstrzymanie bądź opóźnienie niektórych inwestycji. Na to pytanie bardzo trudno dzisiaj odpowiedzieć. Niemniej jednak my szykujemy się na mocny rok, wszystkie nasze przygotowania idą w tym mógłbym rzec, że właśnie w niezmienności tkwi nasza siła – nasze produkty są wytwarzane jak niegdyś i to jest ich siłą i przewagą dziś na rynku. Choć oczywiście wiele zmieniamy – poprawa parametrów, poprawa efektowności produkcji to są kluczowe aspekty. W 2021 roku wprowadziliśmy nowe portfolio produktów do izolacji poddaszy i ścian działowych, które bardzo szybko zostało zaadaptowane przez rynek i cieszy się ogromną popularnością. Skłamałbym, że na tym poprzestajemy. Wciąż pracujemy nad tym jak najlepiej dopasować produkty do zmieniających się oczekiwań zarówno inwestorów, jak i wykonawców czy architektów. Jednak dziś kluczowe staje się sprostanie wyzwaniom jakie daje nam współczesny świat, a nasze rozwiązania są odpowiedzią na tą budowlana, tak jak wiele innych sektorów, w 2021 roku odczuła problemy z terminową dostawą i wzrostem cen surowców. Sytuacja ta miała bezpośredni wpływ na rosnące ceny materiałów budowlanych Mamy nadzieję, że mimo kolejnej fali pandemii w 2022 roku rynek surowców ustabilizuje się, a rynek budowlany zacznie się normalizować. Nasza firma, niezależnie od tych trudności, stawia na konsekwentny, stały rozwój. W październiku 2021 zakupiliśmy 100% udziałów w przedsiębiorstwie Majster-Pol produkującym materiały do systemów ociepleń, tynki, farby, kleje itp. Dołączenie mazowieckiej firmy do Termo Organiki wzmacnia naszą pozycję rynkową i pozwala realizować budowę pozycji lidera branży nie tylko w Polsce, ale również w Europie. TERMO ORGANIKA wchodzi w skład Grupy Soprema, która ma zakłady produkcyjne w Europie, Ameryce Północnej i Azji. Zależy nam by, stale podnosić jakość naszych produktów i systemów ociepleń, również poprzez konsekwentne rozwijanie synergii między firmami grupy Soprema. Taka polityka zapewnia klientom coraz lepsze rozwiązania oraz zwiększa nasz potencjał rynkowy. W 2022 roku planujemy nadal rozwijać sprzedaż Kompletnego Systemu Ociepleń Termonium, który już w mijającym roku zdobył uznanie wśród inwestorów. Chcemy, by nasz System Termonium, którego najważniejszym elementem jest grafitowy styropian Termonium o współczynniku – lambda 0,031 W/mK stał się budowlanym hitem roku. Kupując system Termonium, klient ma zagwarantowaną ochronę termiczną domu, wykonaną z elementów o najwyższych parametrach, które nie tylko są optymalnie dopasowane, ale się wzajemnie uzupełniają. Zastosowanie systemu może ograniczyć koszty ogrzewania nawet o kilkadziesiąt procent, zapewniając oszczędność kilku tysięcy złotych rocznie w przypadku ocieplenia domu jednorodzinnego. Do tego zapewnia zdrowy mikroklimat i komfort 2021 już za nami. Dla branży materiałów izolacyjnych był to z pewnością rok pełen wyzwań, związanych z trwającą pandemią i wynikającym z niej ograniczeniami. Pandemia wpłynęła istotnie na łańcuch dostaw materiałów, surowców i komponentów. Widoczny był także skokowy wzrost cen surowców, energii i transportu, mający bezpośredni wpływ na ceny materiałów izolacyjnych. W przypadku URSA Polska dokładaliśmy starań, aby ograniczyć wpływ tych efektów na ciągłość naszej produkcji i sprostać oczekiwaniom naszych klientów. Niemniej, to co nas zaskoczyło, to wzmożone zapotrzebowanie na materiały izolacyjne przekraczające możliwości produkcyjne branży. Obecnie sytuacja z dostępnością produktów izolacyjnych zaczyna się stabilizować, ale przewidujemy, że dwa lub trzy kwartały 2022 roku, będą charakteryzowały się podobnym poziomem zapotrzebowania na materiały izolacyjne, jak miało to miejsce w roku ubiegłym. Z roku na rok widzimy zwiększającą się świadomość naszych klientów w kontekście ważności izolacji termicznej domów i jej wpływu na ograniczanie kosztów energii przy późniejszym użytkowaniu budynku. Wielu z nich już teraz buduje domy w standardach niskoenergetycznych lub zeroenergetycznych, wyprzedzając obecnie obowiązujące normy. Już teraz wiemy, że w najbliższych latach ten trend będzie się utrzymywał, dlatego intensywnie przygotowujemy się na nowe wyzwania z naszymi rok był pełen wyzwań, związanych z koordynacją łańcucha dostaw w wielu segmentach i branżach, również w branży grzewczej. Braki komponentów i surowców na rynkach światowych stały w sprzeczności ze zwiększonym zapotrzebowaniem na urządzenia grzewcze, także te oznaczone naszymi markami: De Dietrich i Baxi. Na bieżąco podejmowaliśmy wysiłki, aby przy zwiększonym popycie na kotły, podgrzewacze i pompy ciepła utrzymać ciągłość planowanych dostaw. Zapewnienie sprawnej realizacji zamówień było w 2021 roku największym wyzwaniem nie tylko w BDR Thermea, ale w całej branży. Szczęśliwie dzięki wzmożonej pracy działów zakupowych udawało się w dużym stopniu sprostać temu że mimo zapowiadanych dalszych wzrostów cen surowców, rozpoczynający się rok będzie bardziej stabilny i przewidywalny niż 2021, a sytuacja pozwoli nam skupić się na rozwoju i wprowadzaniu do oferty nowych produktów. Chcemy w dalszym ciągu mieć swój znaczący udział w transformacji energetycznej i troszczyć się o zdrowie Polek i Polaków, oferując urządzenia, których sposób działania jest ekologiczny i wykorzystuje w jak największym stopniu odnawialne źródła energii. Stąd w 2022 roku wzrośnie udział urządzeń z segmentu OZE w naszej ofercie. W Polsce skupimy się na rozwoju technologii powietrznych pomp ciepła typu monoblok oraz tych wykorzystujących bardziej ekologiczny czynnik chłodniczy R32. Z kolei jako BDR Thermea Group będziemy kontynuować badania i projekty związane z zasilaniem wodorem kotłów ogrzewających budynki. Prowadzone obecnie przez BDR Thermea oraz konsorcjantów wspólne testy polowe na kilku realnie działających osiedlach mieszkaniowych w Wlk. Brytanii, Niderlandach i Niemczech udowadniają, że to właśnie wodór jest paliwem przyszłości, które obok odnawialnych źródeł energii pomoże naszemu środowisku naturalnemu i nam, ludziom, zachować bezpieczeństwo i 2021 był rokiem zdecydowanie szalonym, a jednocześnie rekordowym pod względem produkcji i sprzedaży. Jako lider produkcji zbiorników do wody deszczowej i oczyszczalni ścieków musieliśmy sprostać zwiększonemu popytowi na nasze produkty, zmagając się równocześnie z niestabilną sytuacją na rynku tworzyw i innych komponentów niezbędnych do produkcji. Dodatkowym wyzwaniem była i jest rozbudowa naszej fabryki w Rokietnicy k. Poznania, dzięki której zwiększymy możliwości produkcyjne o 80%!W roku 2022 spodziewamy się podobnego trendu, jak w 2021 roku. Program „Moja woda” spowodował znaczący wzrost zainteresowania zbiornikami do wody deszczowej. Wiele osób zauważyło, że posiadanie takiego zbiornika nie tylko jest ekologiczne, ale również ekonomiczne. Na rynku pojawiło się wiele firm oferujących i promujących małą retencję, a to w dłużej perspektywie tworzy modę na takie rozwiązanie. Wielu rodaków postanowiło również zakupić nieruchomości – domy lub działki. Część z nich nie mając dostępu do kanalizacji musi poradzić sobie ze ściekami we własnym zakresie. Dziś posiadanie szamba jest bardzo drogie i przede wszystkim niewygodne w użytkowaniu. Alternatywą są wysokowydajne małe systemy oczyszczania ścieków – przydomowe biologiczne oczyszczalnie. Czas na tym polu działa na naszą korzyść, ponieważ klienci, firmy handlowe, projektanci i instalatorzy mają dość niskiej jakości produktów (systemów) i coraz częściej wybierają produkty z wyższej półki. Rok 2022 będzie zdecydowanie czasem rozwoju. W połowie roku planu jemy uruchomić dodatkowe maszyny do produkcji zbiorników z polietylenu, a na przełomie III i IV kwartału nowe części administracyjno-biurowe. Wprowadzamy również nowy typoszereg zbiorników do wody deszczowej oraz jeszcze mocniej stawiamy na działania online. Zakładamy również intensyfikację działań eksportowych, stawiając na nowe rynki Europy Centralnej i z najpoważniejszych wyzwań, przed którym stanęła firma VIESSMANN w 2021 roku była troska o jej najcenniejszy „skarb”, czyli zespół pracowników. Fakt, że udało nam się skutecznie zadbać o dobrą kondycję psychiczną i fizyczną pracowników uważam za największy sukces minionych 12 miesięcy. Niemniej istotne było utrzymanie silnych i partnerskich relacji z naszymi partnerami – zwłaszcza w czasie ogromnej niepewności i utrudnień wynikających z trwającej pandemii. Połączenie obu tych osiągnięć zaowocowało uzyskaniem historycznie najlepszego wyniku sprzedażowego VIESSMANN w Polsce. Niezmiernie cieszy fakt, że 30 lat pracy i energii poświęconej na edukację i pogłębianie świadomości ekologicznej – przyniosły efekty i zmieniły branżę grzewczą! Jestem dumny z tego, że nasza firma jako pionier i światowy lider rozwiązań opartych na odnawialnych źródłach energii miał w tej zmianie swój udział. Nie mam wątpliwości, że rok 2022 przyniesie ze sobą równie ambitne wyzwania, takie jak transformacja energetyczna w kierunku odnawialnych źródeł energii, rozwój wirtualnej komunikacji i rozpoznawania bezpośrednio potrzeb klienta, czy zmiana pokoleniowa klientów. Szczególnie, że jako główny cel wyznaczyliśmy sobie tworzenie klimatu dla przyszłych pokoleń. Aby to osiągnąć, będziemy stawiać przede wszystkim na dynamiczny rozwój technologii przyjaznych środowisku oraz zrównoważony wzrost. VIESSMANN zrobił już kolejny ważny krok w tym kierunku. Firma przedstawiła swój pierwszy raport klimatyczny na COP26 w Glasgow i zobowiązała się do redukcji emisji pochodzącej z produkcji oraz swoich produktów zgodnie ze ścieżką 1,5°C określoną w porozumieniu paryskim z 2015 roku. Transformacja energetyczna to największe wyzwanie naszych czasów. I jesteśmy na nie gotowi!Sytuacja epidemiologiczna na świecie cały czas jest dynamiczna. W branży budowlanej głównym problemem były opóźnienia w dostawach oraz wzrost cen surowców, co automatycznie doprowadziło do aktualizacji cenników. My jako firma zdołaliśmy przebrnąć przez te trudności właściwie bez problemów i rok 2021 okazał się dla nas bardzo korzystny. Sprzedaż oraz przychody wzrosły w porównaniu do roku poprzedniego. Sprzyjała nam koniunktura oraz stale rosnący popyt. Ogromne zainteresowanie nie dotyczyło tylko budownictwa indywidualnego, ale również projektów przemysłowych i dużych inwestycji. Tak duże zlecenia dają nam nadzieję na bezpieczny przyszły rok. Oczywiście ograniczają nas pewne okoliczności, jak np. dostępność wykonawców. Już teraz terminarze większości z nich są zapełnione, dlatego niekoniecznie spodziewamy się wzrostu sprzedaży, ale z pewnością aktualny poziom zostanie utrzymany. Na pewno nie zamierzamy zwalniać tempa – już mamy zaplanowane kolejne inwestycje na 2022 rok. Również pracujemy nad kolejnymi nowościami produktowymi, więc nasza oferta na pewno się rozszerzy o nowe propozycje. Jesteśmy przygotowani na przyszłoroczne budowlany mierzy się w ostatnim czasie z wieloma wyzwaniami. Bardzo mocno zauważalne są wahania dotyczące kosztów produkcji oraz cen surowców. W konsekwencji materiały, które dawniej były najtańsze, na przykład stalowe pokrycia dachowe, są aktualnie najdroższe. Kilkukrotnie zwiększył się też koszt drewna i materiałów drewnopodobnych. Dodatkowo wciąż obserwujemy stały wzrost cen usług dekarskich. Wszystko wskazuje na to, że również w nadchodzącym roku sytuacja będzie skomplikowana. Równocześnie problemem dla branży będzie brak surowców. Na ten moment popyt na nie jest olbrzymi i nic nie zapowiada zmiany w 2022 roku. Dla wielu firm wyzwaniem może być znalezienie niezbędnych surowców, co przełoży się na niedobory więcej, nadchodzący rok będzie czasem olbrzymich zmian w trendach dominujących na rynku. Widać wyraźny zwrot w kierunku rozwiązań nowoczesnych – dachówek płaskich i półpłaskich. Dlatego firma CREATON Polska ma w swojej ofercie przygotowane dla klientów nowości. Warto wymienić chociażby oryginalną pod kątem designu dachówkę KODA, wielkoformatową ceramiczną SIMPLĘ czy minimalistyczny model mojej ocenie mijający rok był najbardziej nieprzewidywalny od 1989 roku. Szalejące ceny surowców, nieproporcjonalny do możliwości produkcyjnych wzrost popytu oraz bardzo niestabilna sytuacja na rynku pracy. To chyba najważniejsze elementy określające to, z czym musiały się zmierzyć firmy z naszej branży. Obecnie sytuacja jest stosunkowo stabilna, ale relatywnie do roku poprzedniego musimy się liczyć z wyższym poziomem cenowym i niższym popytowym niż przed rokiem. Niestety wszystko wskazuje na to, że nie ma szans na powrót do cen sprzed kryzysu popytowego. Wszystkie dostępne dane ekonomiczne wskazują, że liczba oddawanych mieszkań po winna pozostać w roku 2022 na porównywalnym poziomie. Oznacza to, że popyt po szoku cenowym powinien powrócić na wysoki poziom. Oceniam jednak, że w branży dachowej może to nastąpić nie wcześniej niż za kilka 2021 pokazał nam, jakie mamy słabe punkty w organizacji i co powinniśmy zmienić, aby sprostać nowym wyzwaniom. Na poziom cen surowców i inflację nie mamy wpływu, ale oddziałujemy na organizację pracy, optymalizację kosztów operacyjnych i sposób obsługi sieci dystrybucji. Obecny czas to dobry moment na konsolidacje i fuzje, ale nie jestem pewien, czy mentalnie jako branża do tego budowlana w 2021 roku musiała zmierzyć się z wieloma problemami. Najważniejszym z nich był bez wątpienia COVID i jego skutki, tj. zerwane łańcuchy dostaw, drastyczne wzrosty cen surowców – w naszym wypadku PP, PE i dodatków do nich oraz cen stali, opóźnienia budów, a także ograniczenia w dostawach materiałów rok również nie napawa optymizmem. Na rynku – naszym zdaniem – nadal będą występować turbulencje związane z płynnością dostaw, zapowiadany jest skokowy wzrost cen materiałów budowlanych, wynikający ze wzrostu cen energii elektrycznej i gazu, które w połączeniu ze wzrostem kosztu kredytu mogą wywierać negatywny wpływ na decyzje inwestorów. Wchodzimy więc w rok 2022 z dużą liczbą rozpoczętych budów, nowym prawem budowlanym, pozwalającym na budowę małych domów bez pozwolenia oraz z przeciwstawnymi trendami, o których do planów spółki to wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom klientów poszukujących zaawansowanych materiałów, w tym np. rozwiązań przeznaczonych pod instalacje fotowoltaiczne oraz rozwiązań systemowych do budowy domów szkieletowych (wyroby do regulacji przepływu pary wodnej, nowoczesne membrany o wyższych odpornościach temperaturowych i wyższej klasyfikacji ogniowej).Dla wielu firm ostatnie dwa lata były trudne ze względu na panującą pandemię, jednak branża budowlana dobrze poradziła sobie w tej sytuacji. Popyt na dachówki ceramiczne i cegły klinkierowe znacznie wzrósł, co jest wynikiem wcześniejszej, dobrej koniunktury w budownictwie. Myślę, że na rynku materiałów ceramicznych kryzys będzie odczuwalny nieco później niż w innych sektorach gospodarki, ale jest on nieunikniony z uwagi na rosnącą inflację. Drożeją surowce, energia, gaz, a to tylko część składowych, które warunkują końcową cenę produktów. Jako firma dokładamy wszelkich starań, żeby były one w miarę stabilne i akceptowalne przez klientów. Stale wprowadzamy innowacyjne rozwiązania w procesach produkcji naszych wyrobów. W ostatnich dwóch latach przeprowadziliśmy modernizacje linii produkcyjnych w naszych dwóch zakładach, dzięki którym obie dachówczarnie wykorzystują obecnie najnowocześniejsze rozwiązania techniczne i technologiczne do produkcji ceramiki budowlanej. Wytwarzane w nich dachówki są jeszcze lepszej jakości, a cały proces produkcyjny stał się bardziej wydajny. Jednym z ważniejszych aspektów modernizacji było zwiększenie energooszczędności w nowo zainstalowanych urządzeniach, bez utraty wydajności zakładu. To kolejny krok, który pokazuje jak ważna dla naszej firmy jest troska o ekologię. Jestem przekonany, że dzięki prowadzonym działaniom, dobrym parametrom technicznym i jakości naszych produktów, klienci będą wybierać produkty marki RÖBEN. W 2022 roku planujemy wprowadzić nowy model dachówki, mogę jedynie powiedzieć, że będzie to produkt, który uwzględnia zarówno potrzeby klientów, jak i troskę o środowisko naturalne. Zalecane jest picie wody butelkowanej lub przegotowanej, unikanie w napojach kostek lodu oraz surowych i niedogotowanych potraw. Przed wyjazdem na Bali warto zaopatrzyć się również w repelenty przeciwko komarom, ponieważ mogą one przenosić różne choroby. Najlepiej, aby w swoim składzie miały 30-50% DEET (np. Mugga). Wśród sankcji nałożonych przez Unię Europejskich na Rosję i Białoruś, będących konsekwencją zbrodniczego ataku na Ukrainę znalazł się zakaz importu surowca drzewnego, tarcicy i wyrobów z drewna. A warto zaznaczyć, że w ubiegłym roku Polska zakupiła z Białorusi drewna o łącznej wartości przekraczającej miliard złotych. A Rosja i Ukraina także pełniły kluczową rolę w imporcie tego surowca do naszego ma więc możliwości, aby branża meblarska nie odczuła odcięcia dostaw drewna oraz drewnianych półproduktów ze Wschodu. Jak zatem producenci poradzą sobie z tym poważnym problemem? Czy polskiej branży meblarskiej grozi prawdziwa zapaść?Spis treści1 Import drewna do Polski z Białorusi 2 Konsekwencje dla branży meblarskiej3 Co zrobią producenci mebli? Szansa dla rodzimych twórców półproduktów z drewna Spadek popytu czy szok podażowy?Import drewna do Polski z Białorusi Białoruś dotąd była niezwykle atrakcyjnym i zdecydowanie największym partnerem dla przemysłu drzewnego i meblarskiego dla Polski. Wynika to z prostych faktów – po prostu graniczy ona z naszym krajem i posiada duże zasoby leśne. 40% powierzchni Białorusi stanowią lasy, a przetwórstwo drzewne należy do kluczowych sektorów produkcyjnych tego przykładu, w przypadku płyt drewnopochodnych co czwarta zagraniczna trafia do Polski z Białorusi. Płyty drewnopochodne to rodzaj kompozytu drzewnego, w którym to zawartość cząstek pochodzenia drzewnego powinna przekraczać 50%. Są to sklejki, płyty paździerzowe czy pilśniowe. To właśnie one wykorzystywane są przez przemysł efekcie, polscy producenci mebli będą musieli teraz poszukać nowych miejsc pozyskania drewna i produktów z niego. To jednak nie będzie takie proste, ponieważ w całej Europie w czasie pandemii COVID-19 brakowało płyt drewnopochodnych. Mało tego, w Niemczech – które są drugim największym partnerem handlowym naszego kraju, jeśli chodzi o import drewna – producenci sygnalizowali jeszcze większe braki niż w dla branży meblarskiejDziś jest jeszcze zbyt wcześnie, aby ocenić skutki rosyjskiej agresji na branżę meblarską. Z dużym prawdopodobieństwem można jednak założyć, że w krótkim okresie niepewność związana z dalszym przebiegiem wojny przyhamuje gotowość Polaków do inwestowania w trwałe dobra konsumpcyjne, co powinno sprawić, że szok podażowy będzie dla producentów mebli nieco mniej drugiej strony, należy zauważyć, iż napływ uchodźców z Ukrainy wywołał silne ruchy społeczne dążące do zapewnienia miejsc pobytu dla tych osób, co niejednokrotnie wiąże się z koniecznością doposażenia mieszkań w niezbędne meble. W takiej sytuacji producenci mebli będą mieli gigantyczne problemy z zaspokojeniem rynkowego popytu w naszym zrobią producenci mebli?Nie ma żadnych wątpliwości, że bieżąca sytuacja oznacza dla rodzimej branży meblarskiej spory kłopot. Polskie zakłady wytwarzające półprodukty nie będą bowiem w stanie przejąć w całości zamówień, które firmy realizowały dotąd na Wschodzie. Wydaje się więc, że produkcja w przypadku największych polskich firm meblarskich w najbliższych miesiącach po prostu spadnie – nie ma innej dla rodzimych twórców półproduktów z drewna Dla mniejszych producentów obecna sytuacja może natomiast stanowić szansę na rozwój, ponieważ zerwanie łańcuchów dostaw wśród największych powinno sprawić, że wzrośnie popyt na wyroby firm zamawiających drewniane półprodukty w lokalnych, polskich zakładach. To właśnie pozycja na rynku zakładów wytwarzających płyty drewnopochodne i inne półprodukty w Polsce w największym stopniu się teraz umocni, co oczywiście może odbić się na wzroście cen mebli pochodzących w 100% z Polski. Do tej pory musiały one być konkurencyjne wobec zagranicznych dostawców, a teraz to one otrzymały swoje 5 minut, które na pewno popytu czy szok podażowy?Czy jednak w naszym kraju wytwarza się wystarczająco drewna, aby w pełni zastąpić nim dostawy z Białorusi, Rosji i Ukrainy przy obecnym poziomie popytu? Nie wydaje się to zbyt prawdopodobne. Jeśli zatem zapotrzebowanie nie ulegnie w najbliższych miesiącach zmniejszeniu, prawdopodobnie czeka nas szok podażowy i gwałtowny wzrost cen, a taka sytuacja nie jest korzystna dla żadnej ze stron – ani producentów mebli, ani konsumentów.
Aktualna sytuacja na rynku (analiza techniczna): Na wykresie cen uprawnień EUA w ujęciu tygodniowym (wykres 1) wyraźnie widać dwa kluczowe poziomy: wsparcia (66-68 EUR) oraz oporu (100 EUR), w których ceny uprawnień EUA konsolidują się już od ok. 2 lat. Dodatkowo można zauważyć, że od maja 2021 r. ukształtowała się
Obecna sytuacja na polskim rynku pokazuje, że siła robocza napływająca z Ukrainy, to zbyt mało. Coraz bardziej popularne staję się pozyskiwanie pracowników z rynku Azjatyckiego. Pracownicy z Indonezji to jeden z bardziej perspektywicznych kierunków rekrutacji. Indonezja położona jest w Azji Południowo-Wschodniej. Największy kraj wyspiarski, w którego skład wchodzi ponad 13 tysięcy wysp. Indonezja zajmuje czwarte miejsce na świecie, jeżeli chodzi o liczbę mieszkańców (Ponad 260 mln). W Dżakarcie – stolicy państwa, mieszka prawie 32 mln ludzi, co można porównać do Polski, którą zamieszkuje ponad 38 mln osób. Flaga Indonezji, to po prostu odwrotność polskiej flagi. W tym roku, w Polsce odnotowano najniższe bezrobocie w historii, które kreuje się na granicy 3,5 proc. Dodatkowo niechęć Polaków do niektórych stanowisk pracy powoduje, że pracodawcy coraz częściej sięgają po pracowników z Dalekiego Wschodu. Indonezja to nie tylko piękne plaże, wyspy Bali ale również bardzo duże źródło siły roboczej Islam, to główna religia Indonezji ale i katolików jest tam kilkanaście milionów Wśród pracowników z Indonezji spora większość będzie należała do grupy osób niewykwalifikowanych. Jednak część pracowników będzie posiadała doświadczenie, chociażby w branży budowlanej. Pracownicy z Indonezji bardzo szybko przystosowują się do warunków panujących w Polsce. W większości mamy do czynienia z wyznawcami islamu, jest też również kilkanaście milionów katolików. Indonezyjczycy do kwestii religijnych podchodzą bardzo swobodnie stąd kwestia odmiennej wiary nie powinna być przeszkodą w nawiązaniu dobrych relacji pracodawca – pracownik. Głównym powodem sięgania po siłę roboczą z Dalekiego Wschodu jest spadek ilości pracowników z Europy Wschodniej, którzy chcieliby podjąć pracę w Polsce. Indonezyjczycy coraz chętniej przyjeżdżają do pracy w Polsce, chociażby ze względu na trudną sytuację ekonomiczną w ich ojczystym kraju. Indonezyjczycy są otwarci i mało roszczeniowi Rozpowszechnione stereotypy o pracownikach z Indonezji, tj. grupa osób nieufnych, ludzie zamknięci tylko w swoich strukturach, zostały obalone. Coraz częściej okazuje się, że są to osoby uczciwe oraz solidne, z pełnym zaangażowaniem wykonują powierzone im zadania. Największą zaletą w zatrudnieniu pracowników z Indonezji jest pozyskanie pracownika, który będzie pracował tylko i wyłącznie u jednego pracodawcy. Daje to polskim przedsiębiorcą stabilność w utrzymaniu personelu (zezwolenie na pracę od wojewody upoważnia cudzoziemca do pracy tylko u jednego pracodawcy). Dodatkowo pracownik z Azji nie będzie przerywał pracy w celu odwiedzin swojego kraju, częściej niż razy w roku, co na pewno ułatwia organizację pracy w przedsiębiorstwie. Bezrobocie pośród Indonezyjczyków wynosi kilkadziesiąt procent. Szczególnie ludzie młodzi nie potrafią znaleźć pracy Jak można zatrudnić pracowników z Indonezji ? Zatrudniając pracownika z Indonezji należy pamiętać o jednym. Trzeba zawrzeć z nim umowę o pracę w pisemnej formie, na okres minimum 1 roku. Wymogiem koniecznym do spełnienia jest również zagwarantowanie zakwaterowania oraz wynagrodzenia, na poziomie co najmniej minimalnej krajowej w Polsce. Pracodawca zobowiązany jest zgłosić pracownika do ubezpieczenia z tytułu wykonywanej pracy. Podstawą zatrudnienia pracownika z Indonezji jest wydane w kraju zezwolenie na pracę typu A lub zezwolenie na pobyt czasowy i pracę. W przypadku wykazania chęci zatrudnienia pracowników z Indonezji, zapraszamy do kontaktu. Procedura ta znacznie różni się od zatrudniania obywateli Polaki, jak również trwa o wiele dłużej niż pozyskanie siły roboczej z Ukrainy. Najlepiej skorzystać z wiedzy i doświadczenia pracowników Agencji Pracy WORKSOL. Najważniejsze, dla wszystkich stron, jest to, aby cały proces przebiegł, nie tylko szybko, ale również legalnie. Na podstawie umowy międzynarodowej, nasza agencja jest zarejestrowana w konsulacie Indonezji w Polsce. Dzięki temu nasza firma może legalnie rekrutować pracowników z tego kraju. Autorzy: Karolina Wróbel-Hadryś Michał Solecki Mieszkańcy indonezyjskiej wyspy Bali obawiają się utraty miejsc pracy w związku z masowym napływem obywateli Rosji, w ubiegłym roku na Bali przybyło około 60 tys. Rosjan, natomiast od września, gdy Kreml ogłosił mobilizację na wojnę z Ukrainą, przyjeżdża ich każdego miesiąca 20 tys. - powiadomiła w środę telewizja Al-Dżazira. Obecne ograniczenia w zakresie dostaw papierów do druku mogą przynieść poważne konsekwencje dla dostaw produktów poligraficznych na wszystkie rynki gospodarcze – informuje europejskie stowarzyszenie Intergraf zrzeszające firmy z sektora druku. Obecna sytuacja stanowi zagrożenie nie tylko dla przemysłu poligraficznego, ale także dla korzystających z jego usług innych sektorów gospodarki. Przemysł poligraficzny doświadcza braków w zaopatrzeniu w papier, jakich nigdy wcześniej nie doświadczył, a przecież ze swoimi różnorodnymi produktami służy każdego dnia obywatelom i przedsiębiorstwom w całej Europie. Z papieru wytwarzane są etykiety na produkty spożywcze i farmaceutyczne, materiały reklamowe, wszelkiego rodzaju opakowania, a także media drukowane, takie jak książki, czasopisma i gazety. Ciągłość dostaw tych produktów jest obecnie poważnie zagrożona. Wysoka podaż i rosnące koszty produkcji Od ponad pół roku sektor poligraficzny przeżywa bezprecedensowy kryzys. W ciągu ostatnich 6 miesięcy ceny papieru wzrosły średnio o 45%, a w przypadku papieru gazetowego, nawet o 80%. Wzrostowi cen papieru, spowodowanemu głównie rosnącymi kosztami energii, towarzyszy obecnie znaczny niedobór papieru i tektury w całej Europie. Brak papieru i tektury może mieć wkrótce poważne konsekwencje dla gospodarki europejskiej, ponieważ w łańcuchu dostaw zabraknie ważnych produktów, takich jak opakowania na żywność i leki, ale także gazety i podręczniki szkolne. - Sytuacja na rynku papierniczym zaczęła się pogarszać od II kwartału 2021 roku. Po znaczących stratach jakie ponieśliśmy na skutek pandemii to kolejne utrudnienie dla naszej branży – mówi Monika Raczkowska, wicerprezes drukarni Chroma. - Wydłużające się terminy dostaw, problem z dostępnością wysokich gramatur, nałożone limity do zamówień, a także ciągły wzrost cen mocno destabilizują nam zarządzanie firmą. Sytuacja jest wciąż napięta, terminy dostaw wyznaczane są nawet na koniec III kwartału, w wielu przypadkach zamawiamy papier nie wiedząc ile będziemy musieli za niego zapłacić. Również Wojciech Wiśniewski, Szef działu Zaopatrzenia OZGraf SA, zwraca uwagę na problemy z dostępnością papierów graficznych (i innych): - Najważniejsza jest kwestia zahamowania tego trendu i próba wejścia na normalne tory z zachowaniem pełnego łańcucha dostaw (producent papieru / pośrednik – drukarnia – wydawnictwo – klient końcowy). To spore wyzwanie. Naruszenie jednego z ogniw tego łańcucha pociąga za sobą zachwianie całości. Taką sytuację mieliśmy w przypadku ograniczenia importu papieru z Chin oraz cen frachtów, nawet dziesięciokrotnie wyższych niż przed pandemią Covid-19. Do większego zapotrzebowania na papier przyczynił się też powrót wydawców do produkcji książek w krajach europejskich (a nie w Chinach), ograniczone moce produkcyjne papierni, przedłużający się strajk w papierniach w Finlandii aż wreszcie odległe plany produkcyjne papierni sięgające końca III-go kwartału br. Wojna w Ukrainie Intergraf przestrzega, że obecna wojna na Ukrainie będzie miała wpływ nie tylko na ceny energii, ale także na dostawy drewna i masy celulozowej dla europejskich producentów papieru. W perspektywie średnio- i długoterminowej doprowadzi to do dalszego ograniczenia dostaw, co stanowi poważny problem dla przyszłości branży poligraficznej. Na problemy ekonomiczne wynikające z toczącej się wojny w Ukrainie, zwraca uwagę też Wojciech Wiśniewski: - Każda wojna, nie pomijając najważniejszej kwestii potwornych tragedii ludzi, niesie ze sobą również bezpośrednie bardzo bolesne przełożenie na wszystkie rynki. Jako przykład wspomnę, że już używaliśmy tektury ukraińskiej i przymierzaliśmy się do rosyjskiej… Teraz z oczywistych względów temat jest już nieaktualny. Jak drukować, gdy brakuje papieru Jak prowadzić drukarnię w tej niepewnej sytuacji rynkowej wskazuje Łukasz Wąwoźny, Prezes Zarządu drukarni SOWA: - Sytuacja z dostępnością papieru nadal nie jest dobra, ale widzimy pewne oznaki stabilizacji. Wydawcy coraz częściej rezygnują z papierów offsetowych na rzecz papierów wolumenowych, których cena nie wzrosła tak drastycznie. To powoduje, że w magazynach zaczyna pojawiać się offset z nieodebranych zamówień. Obecnie codziennie musimy kontrolować ceny u naszych dostawców, obserwujemy coraz większe różnice w cenach tych samych typów papierów u poszczególnych dystrybutorów. Niestety musieliśmy zrezygnować z zakupów w trybie "just in time" i zacząć magazynowanie dużych ilości papieru. Dla drukarni cyfrowej jest to wyjątkowo uciążliwe, podobnie jak brak możliwości składania wcześniejszych zamówień na papier ze spodziewanych dostaw do dystrybutorów. Choć papier jest dostępny, to brak zróżnicowania gatunków powoduje, że klienci drukarń nie mają wyboru i trzeba ratować się tym, co akurat jest na stanie. - Doświadczeni początkowym okresem pandemii nauczyliśmy się zabezpieczać stany z dużym wyprzedzeniem. Jako, że jesteśmy drukarnią dziełową, planowanie dostaw na kilka miesięcy do przodu (w przypadku tektury nawet na rok wcześniej), jest dość ryzykowne, ale jesteśmy zmuszeni to ryzyko podejmować. Nasz model zakupowy zakłada priorytet współpracy bezpośrednio z producentami. Mimo, że mamy założone pewne alokacje, nie zawsze udaje się zdobyć dokładnie to, czego życzyłby sobie nasz klient. W drugiej kolejności kontaktujemy się z firmami pośredniczącymi w sprzedaży podłoży, one są również na rynku niezbędne. Jednak wszystko powyższe skutkuje mocno okrojonymi alokacjami surowca u producentów, co przekłada się na ich ofertę, która niejednokrotnie brzmi „BRAK”. Doszliśmy do punktu, gdzie ograniczenie dostępności prowadzi do zubożenia różnorodności. Rynek pod tym względem się spłaszcza. Klienci ograniczeni możliwościami rynku są zmuszeni do większej elastyczności pod względem wyboru papieru - mówi Wojciech Wiśniewski. Czy dostawy papieru mogą zostać wstrzymane? Połączone skutki zmniejszenia mocy produkcyjnych w zakresie papieru graficznego w Europie - w ciągu ostatnich 5 lat (2016-2021) zamknięto łącznie 25,8% europejskich mocy produkcyjnych w zakresie papieru graficznego - mniejsza dostępność makulatury oraz zwiększona konkurencja w zakresie włókien drzewnych ze strony kilku innych sektorów, takich jak budownictwo, przemysł tekstylny czy energetyczny, powodują niepewność co do ciągłości dostaw masy celulozowej. Sytuacji w zakresie podaży papieru i tektury w Europie na rynku nie pomaga na pewno wciąż trwający strajk w skandynawskich papierniach UPM. Intergraf informuje, że zapasy niektórych europejskich firm poligraficznych mogą nie wystarczyć do czasu zakończenia strajku. - Na dzień dzisiejszy dysponujemy w magazynie wszystkimi popularnymi rodzajami papierów do druku książek, jak na razie nie zabrakło nam papieru na realizację żadnego zlecenia – uspokaja Łukasz Wąwoźny. Z kolei Wojciech Wiśniewski podkreśla, że zamówienia są tworzone z odpowiednim buforem czasowym, zakładając możliwość opóźnień w transporcie. Dzięki temu możemy zachować ciągłość produkcji i realizacji zleceń. Wsparcie ze strony dostawców docenia natomiast Monika Raczkowska: - Planowanie zamówień na tak odległe terminy stanowi dla nas spore utrudnienie, ale doceniamy ogromne wsparcie jakie otrzymujemy od naszego głównego dostawcy. Zaangażowanie oraz elastyczność producenta pozwala nam przetrwać ten trudny czas. Z ogromną uwagą przypatrujemy się tej dynamicznej sytuacji i czekamy na jej poprawę, choć na razie nie ma ku temu żadnych przesłanek. Apel środowiska drukarskiego Tak aktualną sytuację rynkową, w jakiej znalazły drukarnie, przedstawia Wojciech Wiśniewski: - Jesteśmy jako drukarnie trochę między „młotem a kowadłem”, czyli między naszymi dostawcami a naszymi klientami, którzy nie do końca rozumieją braku dostępności niektórych gatunków papieru, a także galopujących cen materiałów do produkcji książek. Mówimy tu nie tylko o papierze, bo drożeje dosłownie wszystko i to nie o 10 czy 15%. Do tego dochodzą ceny energii. Powoduje to razem drastyczny wzrost wycen, co finalnie musi prowadzić do wzrostu cen produktu finalnego. Jesteśmy odpowiedzialni za usługę druku i oprawy. W obecnej sytuacji tłumaczymy jak trudne jest pozyskanie materiałów i wymaga to coraz większych nakładów finansowych. Wspólnie z wydawcami wciąż szukamy rozwiązań, by ten trudny czas przetrwać bez uszczerbku na współpracy. Oczekujemy tu większego wsparcia ze strony Producentów, głównie w sferze informacyjnej. Dlatego w tym miejscu zwracam się do całego naszego łańcucha dostaw: producentów – drukarń - wydawców. To jest czas na jedność. Musimy doprowadzić do zatrzymania tej chaotycznej spirali! Z kolei, w odpowiedzi na głosy środowiska drukarskiego, Stowarzyszenie Intergraf apeluje o: natychmiastowe wstrzymanie lub znaczne ograniczenie eksportu masy celulozowej i papieru do krajów trzecich w celu ochrony autonomii europejskiego przemysłu poligraficznego i wydawniczego, w perspektywie krótkoterminowej, aby obie strony zaangażowane w trwający strajk w skandynawskich papierniach znalazły wspólną drogę do rozwiązania gwarantującego dostępność niezbędnego papieru i tektury na rynku europejskim, w dłuższej perspektywie - zapewnienie europejskiej autonomii w zakresie dostaw drewna, masy celulozowej i papieru dla wszystkich sektorów gospodarki poprzez zapewnienie wystarczającej podaży surowca i mocy produkcyjnych w Europie. Uc1mp.
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/98
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/105
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/304
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/141
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/114
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/388
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/30
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/195
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/201
  • obecna sytuacja na bali