A jeśli jesteś rodzicem i martwisz się o pierwsze dni twojego dziecka w szkole, to odmów tę modlitwę: Modlitwa rodzica za swoje dziecko>> Aniele Stróżu naszego dziecka, pozdrawiamy Cię i serdecznie dziękujemy za Twoją niestrudzoną opiekę, jaką nad nim sprawujesz. Prosimy cię o wsparcie, czuwaj nad nim. Boże, proszę Cię za naszych chorych w rodzinie, za przyjaciół i znajomych... Spójrz na cierpienia ich ciała i duszy, i okaż im miłosierdzie. Spraw by doznali potęgi Twojej dobroci i w zdrowiu, i radości mogli wrócić do normalnego życia. Póki jednak chorują, wzmocnij w nich głęboką ufność wobec Twych ojcowskich zamierzeń i pomóż im poddać się Twojej ich bliskim i znajomym, pomóż otoczyć ich serdeczną opieką i zrozumieniem. Panie Jezu, który za życia tak chętnie spełniałeś prośby o uzdrowienie, i my polecamy Ci naszych chorych. Maryjo, uzdrowienie chorych, weź ich w matczyną swą opiekę. AmenW komentarzach można umieszczać swoje intencje.
Modlitwa św. Józefa Bilczewskiego. Panie Jezu Chryste, Tyś z miłości ku nam umarł na krzyżu, aby przynieść pokój każdej duszy, która w Ciebie wierzy, Tobie ufa i Ciebie miłuje. Oto przypadamy do stóp Twoich, błagając, niech ustąpi spośród nas wszelka nienawiść i niezgoda, a niech zapanuje sprawiedliwość i miłość
Kategoria: Kerygmat Bóg kocha Ciebie, właśnie Ciebie! On kocha każdego człowieka, „bo Bóg jest miłością” (1 J 4, 86). Kocha nas tak, jak gdybyśmy byli jedynymi ludźmi na świecie. Kocha nas osobiście. Ty jesteś dla Niego najcenniejszy. Bóg jest wszechmogący i czyni wszystko, co chce, ale jest jedna rzecz, której nie może zrobić: Nie może przestać kochać. „Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie” (Iz 54,10)! Bóg stworzył Ciebie i jesteś Jego dzieckiem. On obdarza Cię wspaniałą, ojcowską miłością, nieporównywalnie większą niż jakikolwiek – nawet najwspanialszy – ziemski ojciec. Kocha dobrych i złych, mężczyzn i kobiety, katolików i protestantów, ateistów i prześladowców Kościoła, księży i świeckich, świętych i największych grzeszników. Kocha wszystkich, ponieważ wszyscy jesteśmy Jego dziećmi. Do Ciebie, jak do swojego Syna, wypowiada w twoim wnętrzu tę wielką prawdę: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie”. Bóg Cię kocha! To twierdzenie jest fundamentem naszej wiary. Wydaje się, że w naszym chrześcijańskim życiu słyszymy te słowa zbyt często lub zbyt rzadko. Zbyt często, by się do nich przyzwyczaić, a może zbyt rzadko by im uwierzyć. A prawda jest taka, że jeżeli doświadczysz osobistej i bezwarunkowej miłości Boga, który jest Twoim Ojcem, to Twoje życie się zmieni i nie będzie już takie nim usłyszałeś: jesteś kochany. Czasami gdy jesteśmy w kościele, gdy uczestniczymy w jakiś praktykach religijnych, czy nawet wtedy gdy klękamy do modlitwy, czujemy się przed Bogiem bardzo anonimowi, dalecy i Bóg wydaje się też jakiś daleki. Boża miłość nie stawia Ci żadnych warunków. Kocha Cię dokładnie takim, jakim jesteś w tym momencie. Nieważne kim byłeś i kim jesteś obecnie; nieistotne w tym wypadku są twoje grzechy, wady, defekty. Przeciwnie, wszystkie niepowodzenia, problemy, grzechy naszego życia są okazją, aby doświadczyć Jego miłości. Nie masz potrzeby udawać, że jesteś kimś innym, niż jesteś w rzeczywistości, aby Bóg Cię kochał. Kocha Cię takim, jakim jesteś. Nie kocha Cię dla twoich zalet, ale kocha Cię z twoimi zaletami i nie przestanie cię kochać z powodu twoich wad. Nie pochwala twego grzechu, ale mimo to Cię kocha. Tymczasem Boża miłość jest osobista. Pismo Święte często mówi o Bogu: Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba. Twój Bóg to Bóg konkretnych osób, Bóg, który zna twoje imię, który mówi do ciebie: Nie lękaj się, bo cię wykupiłem, wezwałem Cię po imieniu: tyś moim! (Iz 43, 1) Gdybyś był jedynym mieszkańcem tej ziemi, to Bóg nie mógłby Cię kochać ani mniej, ani bardziej, bo właśnie TERAZ w tej minucie obdarza Cię całą miłością Boga wszechmogącego. Zdarza się, że słyszymy przejmujące bólem słowa: byłem niechcianym dzieckiem, rodzice mnie nie zaplanowali, to była wpadka. Ale nie taki jest Bóg, On cię dziś i każdego kolejnego dnia zapewnia: Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta która kocha syna swego łona? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach. (Iz 49, 15-16a) Bóg składa obietnicę i zapewnienie. Jesteś moim ukochanym dzieckiem. Jesteś chciany i zaplanowany, od zawsze znam twoje imię, jesteś moim upragnionym dzieckiem. Twoje imię jest wyryte na moich dłoniach. Ono nie jest tam napisane, ono jest wyryte, nie da się go zetrzeć czy wymazać, jest zawsze przede mną, tak jak zawsze moja miłość jest z tobą. Nie ma minuty, sekundy kiedy bym o tobie nie myślał. Te słowa zachęcają, by do Boga zwracać się jak do najlepszego Taty, bo Jego miłość jest opiekuńcza, troskliwa, delikatna, Jego miłość może przemienić życie człowieka. Bywa również tak, że wraz z naszymi doświadczeniami wynosimy przeświadczenie, że na miłość trzeba sobie zasłużyć, aby jej zaznać trzeba sobie najpierw na nią zapracować. Trzeba być jakimś albo zrobić coś, aby stać się godnym, by ktoś mnie pokochał. Jednak Boża miłość nie jest taka. Bóg kocha bezwarunkowo. On kocha cię dokładnie takim, jakim jesteś w tym momencie. Twoja przeszłość, czy teraźniejszość ani to co zrobisz w przyszłości nie może sprawić, że Jego miłość odstąpi od ciebie. Bóg jest potężny, wielki, wszechmogący, jednak w całej swej potędze nie może przestać cię kochać. On nie kocha cię dla twoich zalet, ale kocha cię z twoimi zaletami. Nie przestanie cię kochać ze względu na grzech, które popełniasz. Bóg nie aprobuje zła, które czynisz, ale akceptuje cię i robi to z miłością. Bóg kocha cię nie dlatego, że jesteś dobry, ale dlatego że on jest dobry. Pozwól kochać się Bogu. Pokaż Mu, że chcesz doświadczyć Jego miłości w sobie. Nie musisz starać się pierwszy Go osiągnąć, ale pozwól, aby On osiągnął ciebie. „My miłujemy Boga, ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował”. (1 J 4,19) Jeszcze zanim Ty zacząłeś Go szukać, On już cię szukał. To On zawsze przejmuje inicjatywę. Ile razy zauważyłeś, że nie jesteś zadowolony z życia. Odczuwasz ciągle jakiś brak satysfakcji, pragnienie czegoś więcej: większego szczęścia, większej miłości, większego zadowolenia. I sam nawet nie wiesz, że tęsknisz za Bogiem: nie za jakąś świętą rzeczą, lecz za Osobą – osobą kochającego BogaJak kamień spada w dół, a drzewo rośnie w górę, tak Twoje serce ciągle wyrywa się przed Ciebie i tęskni za Bogiem. Jest w Tobie małe dziecko, które każdego dnia staje przed Bogiem i prosi: „Tylko mnie kochaj”. Posłuchaj tego pragnienia. I bądź pewien, że pragnieniem Boga jest dawać Ci miłość. Bóg chce ją dawać za darmo, nieustannie i trwale. Jeśli mężczyźnie jakaś piękna kobieta „zakręci” w głowie, to ten potrafi dla niej zaryzykować wszystko. A to Bóg jest Oblubieńcem, który oszalał na Twoim punkcie i z miłości do Ciebie zaryzykował wszystko. Postanowił podzielić się wszystkim, co miał – po prostu dał Siebie. Byś był pewien tego daru, Bóg ubrał swoją miłość w cierpienie na krzyżu. Powiedział Ci wtedy: „kocham Cię bardziej niż własne życie”. Bóg ma do Ciebie wielką słabość. Biblia mówi, że Jezus „został ukrzyżowany wskutek [swej] słabości” (2Kor 13,4), słabości do Ciebie. Pierwszym słowem, jakie Bóg kieruje do Ciebie jest słowo miłości i akceptacji. Jego miłość jest całkowitym darem – „Bóg pierwszy nas umiłował” (por. J 4, 10). Bóg nie mówi: „Popraw się, a potem przyjdź do mnie”. On mówi: „Teraz posłuchaj swego pragnienia i pozwól mi Cię kochać”. Modlitwa Boże, moje ciało i mój duch krzyczą z tęsknoty za Tobą. Tyle razy uciekałem przed sobą samym, by nie słyszeć tego wewnętrznego pragnienia. Dziś już nie chcę uciekać. Przyjmij mnie, dotknij. Całą moją duszą wołam do Ciebie: „Tylko mnie kochaj”. Uczyń mnie szczęśliwym i otwartym na fascynujące rzeczywistości. Dodaj komentarz
modlitwa o to aby ktoś nas pokochał
Modlitwa powszechna. Módlmy się za Kościół święty, aby w okresie Wielkiego Postu przybliżył się jeszcze bardziej bo Boga. Módlmy się za papieża Franciszka i wszystkich kapłanów, aby roztropnie zarządzali bogactwem, które posiadają. Módlmy się o pokój, aby szybko i pokojowo zakończyły się wszelkie konflikty na świecie.
Zawsze bardzo pragnęłam, aby ktoś mnie zawsze miałam w sobie wiele miłości ,ale cierpiałam, bo nie miałam kogo nią modliłam się do Boga o ten w końcu jesienią zeszłego roku stał się cud. Przy okazji udziału w pewnej akcji charytatywnej spodkałam cudownego chłopaka. Znałam go od trzech lat, ale nigdy nie mieliśmy okazji do wspólnej się, że mamy podobne zainteresowania i cele życiowe. Spodobało mi się to, że on jest bardzo blisko naszych częstych spodkań wiele razy rozmawialiśmy o naszych problemach duchowych. Miałam wrażenie, że on mnie słucha i rozumie. Przy nim poczułam się bezpieczna. Mogłam być sobą. I wszystko było pięknie, dopóki ,,akcja” się nie skończyła. Przestał się ze mną kontaktować i unikał mnie. A ja zorientowałam się, że bardzo go kocham. Potem napisał mi, że bał się, iż nasza znajomość przerodzi się w coś więcej i nie chce mnie zranić. Myślałam ,że mój świat się zawalił. Przecież wierzyłam, że sam Bóg mi go dnia przypadkiem natrafiłam w internecie na Nowennę Pompejańską. Było to dla mnie jak od Boga drugą szansę. Pomyślałam, że on wystawia moje uczucie na próbę. To już 25 dzień Nowenny. Na początku nie było trudności. Dopiero po 20 Nowennie pojawiły się wątpliwości. Nie chcę ingerować w czyjąś wolną wolę, ani ,,poganiać” Boga- myślałam, nienawidziłam siebie, ciągle płakałam… Nagle dowiedziałam się, że ten chłopak ciężko mu ciężkie powikłania. Wtedy jeszcze bardziej zrozumiałam,że go kocham i byłam gotowa oddać wszystko za to, aby nic mu się nie się Bóg obdarzył mnie spokojem. Będę czekała na to, co mi przygotuje… Przy okazji w moim życiu rozwiązało się wiele spraw. Dzięki ci, Mateńko za wszystkie cuda… StartŚwiadectwa o nowennie pompejańskiejMagda; modlitwa o miłość
Duch Święty wspiera nas w modlitwie, nawet wtedy gdy nie wiemy jak i o co się modlić (Rzymian 8.26; Judy 20). Prawdopodobnie najlepszym sposobem, by rozumieć znaczenie Trójcy w modlitwie jest to, aby modlić się do Ojca, przez (albo w imieniu) Syna, w mocy Ducha Świętego. Każda osoba Trójcy czynnie uczestniczy w modlitwie wierzącego.

Nazywam się Magda Myczko. Jestem „człowiekiem internetu”. Wystarczy, że w google wpiszesz moje imię i nazwisko i zobaczysz moje „osiągnięcia”. Nie chcę być anonimowa, chcę wyrazić całą Prawdę ponieważ czuję, że nadeszła pora, aby odkryć się przed ludźmi i powiedzieć prawdę o sobie. We wrześniu 2009 roku dostałam łaskę od Pana, dzięki której nawróciłam się. Chcę opowiedzieć historię przed moim nawróceniem, aby przestrzec wszystkie osoby, co będzie ich czekało, jeśli zerwą relację z Bogiem. Urodziłam się w rodzinie, w której tato nie chodził do kościoła, a mama zmuszała mnie, moją siostrę i brata do chodzenia do kościoła na niedzielne nabożeństwa. Bardzo mnie to denerwowało, powiem więcej byłam oburzona tym, że muszę chodzić do kościoła, a tato zostawał w domu i oglądał swoje ulubione filmy. Zresztą tato tak postępuje do dzisiaj i modlę się za niego, aby w końcu pojednał się z naszym Panem. W kościele zawsze czułam się źle, odkąd pamiętam to przed komunią robiło mi się niedobrze, mdlałam, stawałam się głucha i chciałam tylko uciec do domu. Bałam się. Pewnego razu, kiedy miałam 19 lat związałam się ze starszym o 20 lat mężczyzną, żonatym, który był ateistą. Taki człowiek bardzo mi wtedy imponował i chłonęłam każde jego słowo i przede wszystkim jego fałszywą filozofię życiową. Aż pewnego dnia zbuntowałam się i powiedziałam mamie, że nie będę chodzić do kościoła. To był najgorszy moment w moim życiu bo zerwałam relację z Bogiem i przez następne 10 lat powoli umierałam. Cały czas szukałam miłości w obcych ludziach, głównie starszych mężczyznach, nieświadomie szukając w nich ojcowskiej miłości, której nigdy nie otrzymałam, ale za to byłam przez nich perfekcyjnie wykorzystywana. Z jednym mam dziecko. Wspaniałą córkę. Bóstwem dla mnie był seks. Alkohol i pieniądze. Myślałam, ze na tym życie polega. Szukałam miłości również w Internecie. Ach! Jak to banalnie brzmi, ale tak właśnie było. Dzisiaj wiem, że błędnie lokowałam swoje uczucia, bardziej ufałam grzesznym ludziom, niż Jezusowi, a tylko On mógł dać mi miłość. I dał. Ciągle daje, nie żałuje dla mnie swej Miłości ani trochę. Tak bardzo Go kocham, że nauczył i wciąż uczy mnie kochać. Jeszcze w liceum dostała mi się do rąk książka o pracy nad własną podświadomością. Zaczęłam pracować nad swoją podświadomością, żądając dla siebie dużo pieniędzy bo myślałam, że jeśli będę bogata to będę mogła sobie kupić wszystko – nawet miłość. Praca z podświadomością pociągnęła mnie do badania głębiej tematu. Kupiłam sobie pierścień atlantów i wytrwale go nosiłam. Ale było mi mało i kupiłam krzyż atlantów. zaczęło coś się dziać w moim życiu. Temat Boga, kościoła, księży, zakonnic drażnił mnie i tylko potęgował mój gniew. Gniew to mało powiedziane, zaczęłam nienawidzić każdego, kto kochał Boga. Ale w głębi siebie wciąż szukałam miłości, bardzo chciałam, aby ktoś mnie w końcu pokochał. Bardzo chciałam kochać kogoś. Ale tak bardzo nienawidziłam siebie za to, ze nie jestem idealna. Starałam się być perfekcyjna we wszystkim co robiłam. Z taką motywacją założyłam swoją firmę. Perfekcyjną. Ale tylko na zewnątrz. W środku zgniłą i śmierdzącą. Zaczęłam szkolić innych i sama jeździłam na szkolenia z hipnozy, programowania neurolingwistycznego (tzw. NLP), rozwoju osobistego i prawa przyciągania. Kupiłam karty tarota, tuzin talizmanów i kamieni Szczęścia, myśląc, że właśnie to przynosi szczęście. Nie wiedziałam, że w ten sposób raniłam własną siostrę, która kocha Boga. Nienawidziłam jej wtedy, a ona tak gorąco się za mnie modliła, abym wróciła do Pana. A ja tymczasem zajmowałam się uczeniem ludzi manipulacji słownej, kłamania i modlenia się do bożków. Byłam oczytana i wyszkolona w technikach relaksacyjnych, w prawie przyciągania w NLP – jak tego wszystkiego używać, aby być szczęśliwym. Ale tak naprawdę uczyłam innych jak powoli umierać… tak bardzo tego żałuję i modlę się do Boga za tych wszystkich ludzi, którzy pobierali ode mnie nauki, aby mi wybaczyli, że ciągnęłam ich na dno razem ze sobą. Prowadząc firmę chciałam pokazać ludziom, że to czego uczę to wszystko prawda, ze jestem bogata, że mam pieniądze, pokazywałam im setki złotych trzymane w mojej dłoni, mówiłam ile zarabiam, że ponad 4 tysiące złotych miesięcznie, że nic innego nie robię jak tylko się hipnotyzuję, stosuję prawo przyciągania, a pieniądze same do mnie płyną, a ja jestem szczęśliwa. A to wszystko było kłamstwo bo ja ponabierałam 6 cz 7 kredytów i szastałam pieniędzmi na prawo i lewo kupując sobie miłość i uznanie ludzi. I tak minęło 10 lat mojego „szczęśliwego” życia, aż zaczęłam odczuwać silny fizyczny ból w okolicy klatki piersiowej. Nie mogłam oddychać, dusiło mnie. Nie miałam apetytu, nie miałam myśli, nic nie słyszałam, odczuwałam potężny lęk i ta ciągła bezsenność. Każdego wieczoru jak kładłam się spać na ścianie w pokoju w ciemnościach widziałam święcące na zielono oczy, podobne do kocich. Na początku była jedna para oczu. Kiedy odmawiałam „modlitwy” do bożków z dnia na dzień pojawiały się kolejne pary oczu, aż była ich cała ściana. A ja czułam się coraz bardziej źle. Czułam jakiś wewnętrzny nacisk, ze coś powinnam zrobić, ale nie wiedziałam co. W pewnym momencie stałam się po prostu głupia. Okazało się potem, że moja siostra wszędzie gdzie się dało rozsypała sól egzorcyzmowaną. Dała tą sól do solniczek i ja ją jadłam. Świętą sól jadłam, a to zdenerwowało szatana. Którejś decydującej nocy nie mogłam spać. Czułam lęk, który nie pozwolił mi spać. Moja siostra też nie spała. Przyszła do mnie do pokoju i powiedziała: „Mam dla ciebie wiadomość od Jezusa. Wokół ciebie są setki demonów, które czekają na twoją duszę.” Odpowiedziałam jej, żeby mnie nie straszyła. A ona: „Ja ciebie nie straszę. Taka jest prawda. Jezus na ciebie czeka. Wyrzuć wszystko co posiadasz: talizmany, dziwne naszyjniki, pierścienie, karty tarota, książki. Wszystko co wiąże się z szatanem. Masz wolną wolę. Nie musisz tego robić i żyć dalej, ale ja chcę ratować własną rodzinę i będę musiała zerwać z tobą wszelkie kontakty”. To mi wystarczyło. Rano wstałam i poprosiłam siostrę, aby pomogła mi to wyrzucić. Ja dokładnie nie wiedziałam co jest złe, ale ona wiedziała. Miałam w domu tyle tego świństwa, że pozbyłam się tego w ciągu dwóch dni. A potem jeszcze coś odnajdywałam. Karty tarota nie chciały się palić. Książki podczas palenia wydawały przerażający świst. A niektóre nawet huk. Coś zaczęło się dziać. Stanęłam do walki o swoją duszę. Potem przyszedł czas na pierwszą od 10 lat spowiedź u egzorcysty i modlitwy uzdrawiające oraz uwalniające. Walka trwa do dzisiaj, a z dnia na dzień jestem coraz silniejsza dzięki Jezusowi. Zamknęłam swoją firmę, ale kredyty zostały i mam komorników na karku. Czasem pracuję gdzieś na czarno, ale szukam pracy, aby całą wypłatę oddawać na długi. Moja ludzka prognoza jest taka, że przez najbliższe 10 lat spłacę wszystko, jeśli oddam każdą miesięczną wypłatę. A Tobie Panie Boże mój i Zbawco dziękuję za te doświadczenia ucisku. Dzięki temu wiem jak bardzo mnie kochasz i wiem, że nie pozwolisz mi zginąć bo mam jeszcze wypełnić Twoją wolę. Dzisiaj mówię ludziom o Jezusie, pomagam, tłumaczę wszystko o co pytają. Zawsze proszę Boga, aby przed rozmową z ludźmi włożył słowa w me usta, abym mogła z miłością i na chwałę Bożą pomagać ludziom. Jestem także w trakcie pisania swojej prawdziwej książki pt. „Zostałam Żołnierzem Jezusa Chrystusa”. Moim zadaniem jest stawiać ludzi w Prawdzie i uczę się robić to z miłością. Pragnę, aby moje świadectwo było dla innych jedną z przyczyn powrotu do Pana. Chcę, aby było przestrogą przed niebezpiecznymi skutkami noszenia talizmanów, pierścieni atlantów i tym podobne, używania kart tarota i innych służących do wróżenia. Przyoblekłam się z zbroję światła i świadomie stanęłam do walki z szatanem. Rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu. Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli. Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła. żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom. [Rz 13,11-14] Magda Myczko, email: MagdalenaMyczko@

Niech Akt Poświęcenia Narodów Jej Niepokalanemu Sercu wyjedna pokój dla całego świata. Z serca Wam błogosławię.“. Specjalna modlitwa o pokój wybrzmiała na zakończenie cotygodniowego spotkania Papieża z pielgrzymami. Franciszek przypomniał o ogromie zniszczeń i ofiar, która powoduje wojna na Ukrainie. Potrzebujesz go, by cię kochał i czuł, że jesteśmy tak kochani, jak chcemy? Módl się, by kochał cię bardziej każdego dnia i szanował cię na 15/04/2020Miłość jest tematem rozmów na spotkanie, przyczyną bólu w duszy i lekarstwem na wszelkie zło, które dotyka naszego ducha. Dlatego wiara w modlitwę jest dla niego tak ważna, aby każdego dnia kochał mnie bardziej. Bez wątpienia jest to jedno z najbardziej kontrowersyjnych uczuć, ponieważ sposób, w jaki ludzie kochają jest bardzo różny od siebie i sposób, w jaki wyrażają ją, jest nieskończony. Każdy rodzaj miłości jest inny: miłość matki miłość ojca miłość rodzeństwa Przyjazny Rodzina Ale to, co najbardziej trapi nasze serce i sprawia, że cierpimy, to niewątpliwie miłość prawdziwego związku. Lubimy czuć się potrzebni, całkowicie kochani, pożądani i pamiętani. Lubimy czuć się wyjątkowi i pamiętać, że Ojciec stworzył mężczyzn i kobiety, aby tworzyć rodziny i w ten sposób móc szerzyć wymiar i drogę miłości, przy dźwiękach trąbek, w całym wszechświecie. Pozwólcie sobie kochać swobodnie i pomódlcie się za niego, aby na zawsze mnie kochał, szukał ludzkiego szczęścia i zostawił waszego partnera w miłości. Modlitwa o to, by kochał mnie szaleńczo i czuł się zazdrosnyKochany tato! Znasz wszystkie moje myśli i wiesz wszystko, co teraz czuję. Jesteś jedynym świadkiem mojej prawdy, moich świadectw i świadectw dla ciebie, i moich najgłębszych pragnień. Jesteście moim ulubionym powiernikiem i jestem wam wiecznie wdzięczny za waszą obecność, za to, że słuchacie mnie w dawnych sytuacjach i dajecie mi swoją wiedzę, wsparcie i bezwarunkową miłość. Jak dobrze wiecie, (moje imię), jestem zakochany w jednej osobie, (takie jest moje imię). Nie mogę wyrzucić go z mojego umysłu; przykuł moją uwagę i stopniowo uczucie sympatii i przyjaźni, które przekształciłam w głęboką miłość. Błagam Pana, o jego pomoc, o jego moc, łaskę, światło i siłę, aby od tej chwili (imię osoby) zakochał się tylko i wyłącznie we mnie. Niech poczuje radość w mojej obecności, w myśleniu o mnie, niech ma pragnienie i wolę, aby uczynić swoje życie ze mną u swego boku. Pozwól mi, Boże, czuć najgłębszą, najszczęśliwszą, najsłodszą i najszczerszą miłość w swoim sercu. Chcę, żeby mnie tak bardzo kochał, że oszaleję i zostanę u mych stóp. Chcę mieć tak głęboką więź z Nim, że nawet jeśli w przyszłości będzie trzymał się ode mnie z daleka, będę za Nim tęsknić i że będziemy połączeni na zawsze, a tym samym nigdy nie zapomnę siebie. Ojcze, proszę Cię, bym był jego główną myślą, gdy się obudzi i tym, który wypełni swój dzień. Niech prosty fakt zobaczenia mnie obok innych ludzi, albo kogoś innego umrze z zazdrości i raz na zawsze zrozumie, że On kocha mnie tak samo jak ja kocham jego. Dajcie mu odwagę i warunek do okazania swojej miłości i złożenia prośby. Amen! Modlitwa o to, by kochał mnie na zawszeWszechmogący Boże, stwórco nieba i ziemi. To wy stworzyliście miłość i jesteście odpowiedzialni za jej rozprzestrzenianie w każdym zakątku i każdej istocie na planecie. Wasza miłość jest zakorzeniona głęboko w naszych sercach i uczy nas kochać szczerze i uczciwie. Kocham mojego partnera głęboko, Panie, i wiem, że on mnie też kocha. Obawiam się, że ten piękny związek, który dziś dzielimy, z czasem ulegnie pogorszeniu i że to sprawi, że będziemy musieli się pożegnać w przyszłości. Ojcze Święty, praktykuję uczciwość jako flagę, tak jak Ty mnie nauczyłeś, i dlatego przychodzę dziś z sercem w rękach otwartych dla Ciebie. Boję się, Panie, że mój mąż przestanie mnie kochać i pozwoli się porwać atrakcjom grzechu. Chroń moich aniołów, moich świętych, moją matkę królową, przed wszelkim złem i gniewem. Otocz go ochronnym celem swojego świętego płaszcza, i napełnij go współczuciem i pozytywnymi siłami. Spraw, aby poczuł głos głębokiej miłości do mnie i aby tak długo, jak pozostajemy w świecie ziemskim, mógł ją wyrażać swobodnie i bez kompleksów. On jest człowiekiem kochającym i proszę Cię, abyś go tak zachował w naszej przyszłości, Ojcze. Amen! Modlitwa do św. Cypriana, aby mnie desperacko kochałDrogi Ojcze Niebieski! Chcę Ci podziękować za to, że cały czas pokazywałeś mi, że Twoje słowo jest słuszne i że pod Twoją przykrywką miłości i ukochanego zrozumienia wszystko będzie możliwe. Tak bardzo w Ciebie wierzę; moja wiara nie zna granic. Niech moje modlitwy dotrą do uszu ukochanego (imię)! Oby nie mógł przestać myśleć o mnie tak, jak ja zawsze o nim myślę! Twoja wiara chroni naszą miłość, jesteśmy dobrymi i zdrowymi ludźmi. Niech On (imię tego anioła), mój Panie, szaleńczo się we mnie zakochał, szalał za mną, by obdarzyć mnie całą swoją uczciwością i uczuciem. Modlę się, aby za 24 godziny, mój ukochany, mój człowiek miał mnie w swoim umyśle, aby nie przestał o mnie myśleć, do tego stopnia, że będzie chciał zostawić wszystko, aby mnie szukać. Moje serce jest otwarte na miłość i wiem, że to jest właściwe, oboje jesteśmy przeznaczeni do tego, by być jedną istotą miłości pod Twoją opieką. Niech Jego dusza i ciało, Panie, przeplatają się ze mną, jak również jego zaangażowanie i niech nadal będziemy razem tworzyć rodzinę. Amen St. Cyprian! Amen St. Cyprian! Wieczna Miłość: Mit?Słowo Pana wielokrotnie pokazywało nam, że istnieje prawdziwa i szczera miłość. Nie możemy zadowolić się toksyczną miłością, która szkodzi nam tylko wtedy, gdy Bóg podjął na siebie decyzję o stworzeniu bratniej duszy dla nas tutaj na ziemi. Wieczna miłość pary będzie istnieć i być razem tak długo, jak długo będziemy w ramionach naszego Pana, to znaczy teraz i na zawsze. Miłość, która została pobłogosławiona przez Boga, nie ma żadnych ograniczeń i widzi, że twoja kobieta może pokonać wszelkie problemy i problemy. Miłość, którą czułaś nie ma daty wygaśnięcia i nie będzie dotknięta przez zewnętrzne złe istoty, które chcą tylko mówić zło i widzieć jak cierpisz. Zaufajcie Bogu, On pokazał wam, że wieczna miłość istnieje i będziecie ją odczuwać.
Maryjo, cała przeczysta! W Tobie i przez Ciebie Bóg do nas mówi. Wyproś nam serce proste, napełnij nas swoja radością. Dziewico mówiąca FIAT i śpiewająca MAGNIFICAT, uczyń nasze serca tak przejrzystymi jak Twoje. Maryjo, cała pokorna, ukryta w tłumie, otoczona tajemnicą, pomóż nam nieść światu Dobrą Nowinę i zanurzyć się
63FNhM.
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/227
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/237
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/331
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/379
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/56
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/128
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/8
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/387
  • uwgj9lkrvr.pages.dev/398
  • modlitwa o to aby ktoś nas pokochał